Szczególnie złą sławą są owiane całodobowe delikatesy przy ulicy Toruńskiej. Po ostatnim bestialskim pobiciu w pobliżu tego obiektu niektórzy boją się wieczorem wyjść z domu.
Gdy robi się ciepło, w bloku przy ulicy Toruńskiej trudno o spokojny sen. Gdy zapada zmrok, w pobliskich całodobowych delikatesach roi się od klientów. Mieszkańcy nocą skazani są na wrzaski i burdy, a nad ranem na widok pijanych imprezowiczów. Zdaniem niektórych problem jest coraz większy, czego dowodem ma być nocna bijatyka pomiędzy klientami.
<!** reklama>- Podobno kilku mężczyzn pobiło jakiegoś człowieka. Słyszałam krzyki i hałas tłuczonych butelek, a potem sąsiad opowiadał, że kogoś tam skopano - mówi emerytka z ulicy Toruńskiej.
Straż miejska nie ma żadnych informacji o pobiciu w tej okolicy, ale Norberta Strucińskiego, rzecznika prasowego, nie dziwią te doniesienia.
- Alkohol wywołuje agresję i nasi funkcjonariusze stykający się z pijanymi osobami często mają do czynienia z agresywnymi zachowaniami - mówi Struciński. - Sklep mamy na oku od kilku lat i rzeczywiście w pobliżu często przebywają pijący alkohol. Każdy patrol z Zazamcza ma przykazane, żeby przynajmniej raz sprawdzić ten rejon. Dzwonić do nas mogą również mieszkańcy, którzy są świadkami naruszania przepisów.
Strażnicy sypią mandatami. Ze statystyk municypalnych wynika, że w ubiegłym roku na całym obszarze ulicy Toruńskiej wypisano prawie sto mandatów, z czego większość właśnie za spożywanie alkoholu w miejscu niedozwolonym. Najwyraźniej to nie skutkuje, przynajmniej nie wobec wszystkich, bo mieszkańcy wciąż spotykają tam pijących pod chmurką. Sankcje nie grożą właścicielowi sklepu, bo należałoby w ciągu pół roku dwukrotnie złapać pijących alkohol w pobliżu obiektu. Wówczas można cofnąć koncesję.
- Obok są dwa sklepy, więc trudno udowodnić, w którym zakupiono alkohol - dodaje Struciński.
Zdaniem niektórych, samorząd lokalny powinien ograniczyć godziny otwarcia sklepów monopolowych, zwłaszcza tych, w pobliżu których nagminnie dochodzi do pijackich ekscesów, ale ratusz nie planuje działać w tej sprawie. - To byłoby ograniczenie swobody działalności gospodarczej, a tego robić nie możemy - mówi Monika Budzeniusz, rzeczniczka prasowa prezydenta Włocławka.
Pomimo wielu prób z właścicielem sklepu nie udało nam się skontaktować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?