Kryjom nie mówi "žnie"

Poznaliśmy już ostateczny skład drużyny żużlowców Unibaksu na przyszły sezon. Pozostaje już tylko jedno pytanie - kto zostanie nowym menedżerem?

<!** Image 3 align=none alt="Image 201780" sub="Sławomir Kryjom to z pewnością jeden z najlepszych kandydatów na menedżera Unibaksu [Fot.: Łukasz Trzeszczkowski]">Prezes klubu Mateusz Kurzawski na wtorkowej konferencji prasowej stwierdził, że chce podpisać kontrakt z nowym opiekunem drużyny jak najszybciej. Czyli - najpóźniej do końca roku. A później zamilkł. Negocjacje są prowadzone w ścisłej tajemnicy.<!** reklama>

Czernicki odpadł

Cały czas chętnie przyszedłby do Torunia Czesław Czernicki, ale przeciwko tej kandydaturze zaprotestowali zawodnicy. Podobno na czele z Tomaszem Gollobem, który współpracował jeszcze niedawno z „polskim Mourinho” w zespole z Gorzowa. Skonfliktowany z tym menedżerem jest Ryan Sullivan (jeszcze za czasów współpracy w drużynie z Częstochowy). Jedno jest pewne - Czernicki byłby dość ryzykownym wyborem. Z naszych informacji ta kandydatura jest spalona już od kilku tygodni.

<!** Image 4 align=none alt="Image 201780" sub="Jacek Gajewski (rozmawia z Chrisem Holderem) dostał propozycję od jednego z zawodników [Fot.: Łukasz Trzeszczkowski]">Z wiarygodnych źródeł wiemy, że poważnie rozważano wariant pozyskania Stanisława Chomskiego (ostatnio Lotos Wybrzeże Gdańsk). Ten kandydat z kolei zaczął się bawić z torunianami w kotka i myszkę. Z tego, co wiemy, cierpliwość torunian jest już na włosku. A może to nie do nich będzie należało ostatnie słowo, bo Chomski ostatnio wypowiadał się w mediach tak, jakby miał zostać w Gdańsku.

Problem toruńskich działaczy polega na tym, że nie ma wielu odpowiednich kandydatów. Przede wszystkim nowy menedżer powinien mieć autorytet u zawodników i biegle władać językiem angielskim. Kto więc został „na rynku”?

Wojenki Cieślaka

Mógłby to być Marek Cieślak, ale wiadomo, że do Torunia nie trafi, bo zostaje w Tarnowie, a poza tym w ostatnich latach znany był raczej z tego, że toczy z Unibaksem wojenki, obojętnie, czy pracuje we Wrocławiu, Zielonej Górze czy Tarnowie.

Są dwie kandydatury dobrze znanych w Toruniu menedżerów, którzy spełnialiby wyżej wymienione warunki. Czyli Jacek Gajewski i Sławomir Kryjom. Tylko że przy obu są małe „ale”.

Temu pierwszemu działacze mieli za złe to, że najpierw o rezygnacji z funkcji poinformował dziennikarzy na konferencji prasowej, a dopiero potem właścicieli klubu, drugi może czuć dyskomfort po rozstaniu w końcówce sezonu 2011, gdy najpierw oficjalnie dowiedział się o zawieszeniu, a potem w internecie wyczytał, że jest zwolniony. Internet nie kłamał...

- Z nikim nie jestem w Toruniu pokłócony, rozstaliśmy się w zgodzie, ale żadnego kontaktu z Unibaksu nie miałem, więc nie ma co komentować - mówi Kryjom. - Jestem trochę związany z żużlem w inny sposób, co mogłoby komplikować nieco sytuację, ale martwiłbym się tym dopiero wtedy, gdyby ktoś mi złożył propozycję. Na razie jej nie miałem, więc przynajmniej jest święty spokój.

Propozycja od zawodnika

- Nikt się z klubu ze mną nie kontaktował i praktycznie wykluczam możliwość pracy w tej chwili w Unibaksie. Czasami ciągnie mnie do działalności w żużlu. Ostatnio otrzymałem propozycję zostania menedżerem jednego z zawodników z Grand Prix i poważnie rozważam, czy ją przyjąć - przyznaje z kolei Gajewski.

Teoretycznie w grę mógłby wchodzić też Piotr Żyto, który pracował m. in. w Poole Pirates i Falubazie Zielona Góra. Jest to jednak kandydatura bardzo mało prawdopodobna.