Ksiądz spod Brodnicy molestował ministranta? Nie chce nawet przeprosić! Apelacja w Gdańsku
Ksiądz molestował ministranta pod Brodnicą? Nie chce nawet przeprosić! Apelacja w Gdańsku
Przed Sądem Apelacyjnym w Gdańsku odbyła się wczoraj rozprawa odwoławcza, dotycząca krzywdy Marka Mielewczyka - założyciela fundacji "Nie lękajcie się". Mężczyzna ujawnił, że w latach 1982-1987 był seksualnie wykorzystywany przez księdza Andrzeja S. w jednej z pomorskich parafii. Był wówczas ministrantem. Jak relacjonuje, został przez kapłana uwiedziony i wykorzystany. Molestowanie miało być długotrwałe i odcisnęło trwały ślad na jego życiu.
Polecamy: Tak wygląda świątynia o. Tadeusza Rydzyka od środka
Marek Mielewczyk otwarcie mówił i mówi o tym, że krzywdy wyrządzone mu przez księdza Andrzeja S. spustoszyły jego psychikę, uniemożliwiły nawiązywanie i podtrzymywanie normalnych relacji z najbliższymi, a nawet popchnęły do próby samobójczej. W 2013 roku założył fundację "Nie lękajcie się", pomagającą innym ofiarom księży.
Sprawa dla prokuratury okazała się przedawniona, więc Marek Mielewczyk postanowił dochodzić sprawiedliwości przynajmniej na drodze cywilnego postępowania sądowego. Pozwał księdza Andrzeja S., parafię oraz diecezję pelplińską. Domagał się przeprosin oraz ok. 10 tysięcy zł częściowego zadośćuczynienia, które zamierzał przeznaczyć na pomaganie innym osobom skrzywdzonym przez duchownych.
Zobacz także: Najtańsze domy do kupienia od komornika w Kujawsko-Pomorskiem