Księgowa okradała szkołę. Dyrektorka nie zostanie ukarana

Jak wynika z ustaleń kontrolerów Urzędu Miasta Torunia, z Zespołu Szkół nr 7 w Toruniu zginęło łącznie około 600 tys. zł. Pieniądze przywłaszczać miała sobie latami główna księgowa - przynajmniej od 2010 roku. Zniknęło 489 tys. zł z funduszu świadczeń socjalnych, ponad 61 tys. zł z rachunku podstawowego szkoły i 56 tys. zł z rachunku dochodów własnych.
- Zabrakło kontroli ze strony obu dyrektorek (byłej Anny Mincer i obecnej Iwony Cieślak - przyp.red.). Księgowa miała swobodny dostęp do urządzenia autoryzującego transakcje finansowe, tzw. tokenu - mówił wiceprezydent Torunia Zbigniew Fiderewicz na konferencji prasowej.

Czytaj też: Działki Nesty-Bis idą pod młotek

Miasto w kwietniu zawiadomiło prokuraturę o dwóch rzeczach: podejrzeniu przywłaszczenia mienia znacznej wartości i braku nadzoru nad finansami szkoły ze strony obu pań dyrektorek.

Wczoraj władze Torunia poinformowały, że nie zamierzają wyciągać konsekwencji wobec dyrektor Iwony Cieślak:
„Dyrektor Cieślak przedstawiła w wymaganym terminie obszerne wyjaśnienia, w których zaznacza, że jako wicedyrektor nie była zaangażowana w żadne sprawy finansowe szkoły, dopiero po objęciu stanowiska we wrześniu 2016 roku systematycznie zapoznawała się z zadaniami w zakresie gospodarki finansowej. Wątpliwości, które pojawiły się w zakresie dysponowania środkami pieniężnymi spowodowały zawiadomienie Wydziału Edukacji i wniesienie prośby o kontrole. Do czasu zakończenia postępowania prowadzonego przez prokuraturę nie zostaną podjęte żadne decyzje w sprawie ewentualnych konsekwencji wobec obecnej dyrektorki szkoły. Pragniemy zaznaczyć jednak, że Iwona Cieślak zajęła stanowisko dyrektorki 1 września 2016 roku i to dzięki jej działaniom ujawniono nadużycia finansowe w latach 2010-2016” - napisano w oświadczeniu.

NowosciTorun