Dzierżawą bankruta zainteresowana jest firma „Drosed”. Zdaniem syndyka, takie rozwiązanie zapobiegnie niszczeniu brodnickiego zakładu do czasu definitywnej sprzedaży.
<!** Image 2 align=right alt="Image 82074" sub="W rozmowach w starostwie wzięli udział m.in.: Dariusz Orchowski i Ewa Olszewska z „Drosedu”, syndyk Katarzyna Fuks, starosta Waldemar Gęsicki, radni powiatu z przewodniczącym Tomaszem Wysockim na czele oraz Halina Fanslau z PUP / Fot. Nadesłana">W brodnickim starostwie odbyło się spotkanie w sprawie przyszłości Polmeatu.
Syndyk i przedstawiciele Drosedu, zainteresowanej dzierżawą brodnickich zakładów mięsnych, wyrazili wątpliwości w sprawie przyjętej niedawno uchwały Rady Powiatu. Przypomnijmy, że samorząd wyraził swoje zaniepokojenie postawą syndyka.
- Pan dyrektor Drosedu i pani syndyk poczuli, że samorząd negatywnie ocenia obecną działalność związaną z Polmeatem. Jednak w dalszej części rozmówcy przyznali, że jest to wyrazem troski o przyszłość zakładów i rozmowy przebiegały w pozytywnej atmosferze - zapewnia starosta Waldemar Gęsicki.
- Spotkanie samorządowców z przedstawicielami Drosedu i syndykiem masy upadłościowej Polmeatu przyniosło umiarkowane nadzieje - ocenia Maria Oryszczak, rzecznik prasowa Starostwa Powiatowego. - Choć na razie Drosed zainteresowany jest tylko dzierżawą obiektów Polmeatu, to jest to jednak szansa na zapobieżenie niszczeniu nieczynnych pomieszczeń i zyskanie czasu na szukanie inwestora strategicznego.
<!** reklama>Tego zdania jest Katarzyna Fuks, syndyk masy upadłościowej. - Pol- meat nie wytrzymał konkurencji rynkowej, więc teraz ważne jest żeby znaleźć firmę, która zastąpi tę upadłą. Jak na razie, żadna polska firma nie jest zainteresowania przetwórstwem mięsa czerwonego. W powiecie jest duży potencjał produkcyjny, stanowi on siłę zakładu i może zainteresować inwestorów z zagranicy. Jednak na szukanie dużego inwestora strategicznego trzeba czasu. Dzierżawiąc zakład można ten czas zyskać, bo zapobiega się dewastacji i niszczeniu tych pomieszczeń - mówi pani syndyk.
Rozwiązaniem tymczasowym, w oczekiwaniu na kontrahenta zainteresowanego kupnem Zakładów Mięsnych, ma być wynajęcie upadłej Drosedowi.
- Jesteśmy zainteresowani dzierżawą części brodnickiego przedsiębiorstwa, by prowadzić działalność w zakresie przetwórstwa drobiu, a stanowisko lokalnego środowiska jest dla nas istotne przy podejmowaniu decyzji. Na razie nie chcemy podejmować się przetwórstwa mięsa czerwonego - mówi Dariusz Orchowski, dyrektor Drosedu.
- Nie chcemy też już teraz składać deklaracji na temat dużego zatrudnienia, bo o tym może decydować rynek. Zakład w Brodnicy ma duże możliwości, ale to klienci zdecydują, czy będzie można je wykorzystać - dodaje Ewa Olszewska, dyrektor Drosedu w Toruniu.
Obecnie toczą się rozmowy z zagranicznymi przedsiębiorstwami, które mogłyby wykupić dawny Pol- meat.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?