<!** Image 3 align=none alt="Image 220943" sub="Z dwudziestoletniego opla, którym jechała do Brodnicy rodzina Stasiaków, zostały szczątki. Nikt nie przeżył [Fot.: KPP Brodnica]">
- Na miejscu wypadku usłyszeliśmy od świadków, że został on nagrany przez samochód wyposażony w kamerę - mówi Alina Szram z prokuratury w Brodnicy.
Niestety, na razie nie udało się odnaleźć ani samochodu, ani zabezpieczyć nagrania. Mogłoby ono tymczasem wydatnie pomóc w ustaleniu mechanizmu powstania tragicznego wypadku.
Przypomnijmy. W sobotę, 14 września, o godz. 12.15 w Niewierzu (powiat brodnicki) doszło do czołowego zderzenia opla astry i renaulta scenic. Zmarła cała rodzina jadąca oplem: Krystyna Stasiak (41 l.) z dziećmi - Eweliną (19 l.), Weroniką (15 l.), Klaudiuszem (12 l.) i Wiktorią (9 l.).
Jak podaje prokuratura, samochód z kamerą miał jechać tuż za oplem, czyli od strony Torunia do Brodnicy. Przejechał, nagrał i pojechał dalej.<!** reklama>
Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że kierująca oplem Ewelina wpadła w poślizg i straciła panowanie nad kierownicą. Zjechała na przeciwległy pas drogi, zderzyła się z renaultem. Opla dosłownie wbiło w metalową barierkę. Tamtego dni padał deszcz i krajowa „piętnastka” w Niewierzu była wyjątkowo niebezpieczna. I tak po zjeździe ze wzniesienia trzeba tu uważać, bo wąską trasą wchodzi się w łuk drogi. Deszcz sprawia, że jest ślisko, a koleiny wyżłobione przez tiry napełniają się wodą.
Opel rodziny Stasiaków miał 20 lat (rocznik 1993). Po zderzeniu zostały z niego szczątki. Renault scenic na działdowskich rejestracjach miał kilka lat. Otworzyły się w nim dwie poduszki powietrzne. Jego pasażerowie: babcia, rodzice i dwoje dzieci trafili do szpitali, ale ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
- Jako pierwszą przesłuchaliśmy babcię, która była świadoma wydarzeń od początku do końca. Z jej relacji wynika, że nadjeżdżającym oplem wręcz rzucało po drodze: od lewej do prawej i znów do lewej strony - mówi Alina Szram, kierującą Prokuraturą Rejonową w Brodnicy.
Młoda brodniczanka prawo jazdy miała od marca br. Jak zapewniają jej kuzyni, ojciec i wujostwo, prowadziła ostrożnie. Dzień przed tragedią, w piątkowy wieczór, świętowała urodziny chłopaka jednej z kuzynek. Jak mówią uczestnicy spotkania - nie piła alkoholu.
Ostatecznie potwierdzić to mają badania trzeźwości, które przeprowadzono przy okazji sekcji zwłok. Wyniki powinny być znane w tym tygodniu, podobnie jak wstępne wyniki sekcji. Kluczowa w śledztwie będzie rekonstrukcja wypadku dokonana przez biegłego z zakresu drogownictwa. Na taką opinię czeka się jednak zdecydowanie dłużej.
Krewni tragicznie zmarłej rodziny Stasiaków oraz wielu miejscowych zwracają uwagę na stan „piętnastki”. Mimo że jakiś czas temu odcinek w Niewierzu był remontowany, już ma ślady po tirach. Bardziej wyżłobione na wzniesieniu, z którego zjeżdżał do Brodnicy opel, niż na łuku drogi, gdzie zderzył się z renaultem.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie planuje jednak w tym roku żadnych remontów na „piętnastce” na terenie powiatu brodnickiego. - Być może jakieś znajdą się w planach na przyszły rok - usłyszeliśmy wczoraj w Wydziale Dróg bydgoskiego oddziału GDDKiA.
Do tematu będziemy wracali.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?