Tylko po co te mocne słowa, skoro jego szef, minister infrastruktury Andrzej Adamczyk tuż przed objęciem stanowiska zapowiadał, że przyjęty przez premier Kopacz Program Budowy Dróg Krajowych 2014-23, gdzie S10 jest wpisana, musi być poddany analizie, bo nie tylko politycy - jak twierdził przyszły minister - ale też eksperci widzą w nim kiełbasę wyborczą. A kiedy taka deklaracja pada, to naturalne, że pojawią się pytania, czy dokument nie wyląduje w koszu, a jeśli nie, to co z niego może wylecieć. I kto wie, czy nie wyleci, bo program miał kosztować 107 mld zł, a według szacunków GDDKiA na wpisane tam inwestycje potrzeba... 200 mld zł.
PRZECZYTAJ:Drogowcy zapewniają - ekspresówka z węzłem nie zniknie z rządowego planu
PBDK to ambitny plan: m.in. 3,9 tys. autostrad i „esek”, 56 obwodnic miast. Mam nadzieję, że nasza S10 rzeczywiście w nim pozostanie, nawet jeśli cały plan trzeba będzie jednak przyciąć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?