Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto trafiał do baraków przy Wałach? W czasie wojny i po jej zakończeniu

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Obozowe baraki i wartownie stały dokładnie w miejscu zajmowanym dziś przez Centrum Sztuki Współczesnej
Obozowe baraki i wartownie stały dokładnie w miejscu zajmowanym dziś przez Centrum Sztuki Współczesnej Grzegorz Olkowski
Obóz przejściowy w samym centrum Torunia Niemcy założyli w 1943 roku. Początkowo umieścili tam więźniów z pobliskiego przepełnionego Okrąglaka. W lutym 1945 roku miejsca w wartowniach zajęli żołnierze z czerwonymi gwiazdami na czapkach.

[break]
Dokumenty, które w archiwach warszawskiego IPN odnalazł dr Marcin Przegiętka nie są jedynymi papierowymi śladami istnienia niemieckiego obozu na Jordankach. Temat tego obozu pojawił się m.in. na środowym spotkaniu poświęconym toruńskiej twierdzy, które odbyło się w Książnicy Kopernikańskiej. Marcin Orłowski, jeden z prelegentów, wspomniał tam dwa inne pisma. Jeden z zachowanych niemieckich dokumentów zawiera informację o tym, że toruński areszt jest przepełniony i w związku z tym okupanci zamierzają założyć w sąsiedztwie dodatkowy punkt, w którym mogliby przetrzymywać więźniów. Drugie pismo wystosowały okupacyjne władze miasta domagając się... likwidacji obozu. Widok betonowych wartowni oraz kolczastego ogrodzenia w samym centrum miasta, miał źle wpływać na jego mieszkańców. Obóz mimo tego przetrwał. Wiele wskazuje na to, że działał jeszcze po zakończeniu II wojny światowej.

Kilka fotografii

Sporo informacji o tym, jak wyglądał, daje nam kilka zachowanych archiwalnych fotografii. Kilka lat temu można je było zobaczyć na wystawie zorganizowanej przez Muzeum Okręgowe. Widać na nich betonowe wartownie, drewniane baraki otoczone wysokim płotem.

Silne bunkry dla wartowników, nad bramą potężny reflektor płonący całą noc - Fragment opisu obozu sporządzony przez Emila Ogłozę

„Dwa długie baraki otoczone wysokim i gęstym płotem z drutu kolczastego, silne bunkry dla wartowników, nad bramą potężny reflektor, płonący bez przerwy całą noc, oto wszystko, co widział przeciętny toruńczyk z tego obozu w okresie okupacji” - tak w 1946 roku opisywał to miejsce Emil Ogłoza.

Z jego zapisków odnalezionych przez Marcina Przegiętkę wynika, że przetrzymywani tu byli nie tylko Polacy, ale również Czesi i Niemcy. Jacy to byli więźniowie?

Napisy na ścianach baraków zostawili robotnicy przymusowi, którzy zostali złapani podczas próby ucieczki. Pochodzili z różnych zakątków kraju, Ogłoza znalazł i zanotował między innymi taki wpis: „Tu siedziały z Płocka: Maria Ciszewiczówna, Basia Sadowska, Frania Dąbrowska za ucieczkę z Prus”.

Byli też Polacy przymusowo wcieleni do armii niemieckiej, którzy zostawili na ścianach informacje o swojej ucieczce z okopów.

- Zapewne też byli tu tacy, którzy trafili do obozu za konspirację i działalność niepodległościową, ale tym nikt się nie „chwalił” pisząc po ścianach - mówi Marcin Przegiętka.

A potem zaszła zmiana

Ogłoza wszedł na teren obozu w sierpniu 1946 roku po tym, kiedy miejsce to opuścili żołnierze radzieccy. W swojej relacji z oczywistych względów nie wspomina o tym, co się tam działo, kiedy w lutym 1945 roku w betonowej wartowni miejsce Hansa zastąpił Iwan. Być może miejsce w barakach zajęli wtedy wzięci do niewoli niemieccy żołnierze, bądź też uwięzieni przez zwycięzców mieszkający w Toruniu i okolicach Niemcy. A może za płot z drutu kolczastego trafili Polacy, którym udało się przetrwać niemiecką okupację, ale nie udało się przeżyć wyzwolenia? Jeżeli ktoś z Państwa wie, co działo się w miejscu obecnego Centrum Sztuki Współczesnej od lutego 1945 do sierpnia 1946 roku, bardzo prosimy o kontakt. Informacje będziemy zbierali we wtorek od godz. 11 do 17 dyżurując przy telefonie 56-611-81-11.

Warto wiedzieć

Fragment wojennej gehenny

- Jak wynika z notatek Emila Ogłozy, więźniowie, którzy trafiali do obozu przejściowego przy Wałach, kierowani byli głównie do obozów koncentracyjnych w Oświęcimiu, Sztutowie i więzienia w Sztumie.

Ci, którzy zostawili informacje na ścianach baraków, na ogół byli przetrzymywani w Toruniu tylko przez kilka dni, później Niemcy wysyłali ich dalej. Autor jednego z wpisów spędził jednak przy Wałach trzy miesiące. Jedna z autorek wylądowała za płotem toruńskiego obozu dwa razy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kto trafiał do baraków przy Wałach? W czasie wojny i po jej zakończeniu - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska