Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto uciekł z cyrku? Felieton CAŁY TEN POP - Pjongczang 2018

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
Jako człowiek, który lubi być blisko bliźnich, a nawet robić im czasami przyjemność, postanowiłem pochylić się nad kolegą kibicem.

Jako człowiek, który lubi być blisko bliźnich, a nawet robić im czasami przyjemność, postanowiłem pochylić się nad kolegą kibicem. I jako, że nic tak nie skraca dystansu, jak wspólne namiętności, zagadałem go, tak jak kibic kibica, co też ogląda na igrzyskach. – Nic nie oglądam – odparł ponuro i z goryczą – No bo co tam jest do oglądania?

Jasne, wiem, że olimpiady też dotknęło dobrodziejstwo dobrobytu, bo przecież zawsze były nie tylko wydarzeniami sportowymi, ale przede wszystkim wielkimi widowiskami telewizorów świata całego. A kiedy widowisk mamy teraz, dzięki mediom różnorakim, tyle, że nie damy rady ich obejrzeć, to i na olimpiadę czekamy jakby mniej. Ale żeby aż tak mniej? Mówiąc szczerze i boleśnie - nic dziwnego w tym nie ma.

Ot, choćby selekcja herosów na igrzyska… Furorę w sieci robi filmik pani Amerykanki, co to występuje jako pani Węgierka, i ma robić jakieś cudne triki w lodowej rynnie. Ale nic nie robi, tylko sobie jedzie na nartach, bo chciała wystąpić na olimpiadzie, a system jej to umożliwił, jako że cała ta dyscyplina przesadnie popularna nie jest. No, przyznać trzeba, że pani przynajmniej się nie przewraca, ani nie spada z sanek, jak niektóre miśki... Rozczuliły mnie zresztą komentarze internautów, wychwalające ją pod niebiosa - bo wreszcie pokazała tę całą szopkę. Ów genialny pomysł rozszerzenia igrzysk o dyscypliny z lekka dziwaczne, z różnymi cudakami wykonującymi koziołki na śniegu albo podskoki na górkach, miał bowiem zwabić na olimpiadę młódź, dla której jakieś wielokilometrowe biegi narciarskie to kosmiczne nudziarstwo z zamierzchłych stuleci. Zwabił? Chyba średnio, za to olimpiadę zmienił w pokraczne „Mam talent”, z magikami, którzy uciekli z cyrku. Choć to i tak nieźle, bo newsy o tym, kto komu zajechał drogę albo wsadził łokieć, to już hard core, jak „Wyspa przetrwania”.

No a kompletnie rozłożyła mnie radość panów komentatorów z wysypu w Pjongczangu afrykańskich reprezentacji. Jasne, widok pań Afrykanek, podrygujących tanecznie przy bobsleju cieszy oko, tylko co to ma wspólnego z olimpiadą, czyli zmaganiami najlepszych sportsmenów świata?

Cóż, mam wrażenie, że olimpiada utonęła po prostu w kulturze pop. I, brutalnie mówiąc, serwuje nam momentami popłuczyny po tym, co w wersji mocniejszej kwitnie na co dzień w necie. Wiem, przeginam, w końcu naszym skoczkom czy łyżwiarzom szacun się należy... Ale w końcu jedno mnie z kolegą kibicem łączy. Ja też generalnie nie oglądam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska