Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto wygiął trasę i dlaczego

Waldemar Piórkowski
Waldemar Piórkowski
Gdańska prokuratura ma miesiąc na przygotowanie mowy końcowej w procesie dotyczącym tak zwanej afery mostowej w Toruniu. Taki sam czas dał sąd adwokatom na sformułowanie wystąpień obrończych.

Gdańska prokuratura ma miesiąc na przygotowanie mowy końcowej w procesie dotyczącym tak zwanej afery mostowej w Toruniu. Taki sam czas dał sąd adwokatom na sformułowanie wystąpień obrończych.

<!** Image 3 align=none alt="Image 189120" sub="Na sądowych rozprawach pojawiał się tylko Wiktor K., drugiego oskarżonego reprezentował adwokat [Fot.: Adam Zakrzewski]">Ciekawe, co z tego wyjdzie, bo wszystkie strony tego procesu wiedzą, że sprawa jest skomplikowana. Pewnie dlatego, że prokuratura, która rozpoczęła śledztwo dotyczące nieprawidłowości przy budowie toruńskiego mostu po doniesieniu złożonym przez toruńskich parlamentarzystów, musiała znaleźć coś, na czym mogła oprzeć akt oskarżenia. I znalazła, ale czy naprawdę jest to coś, za co sąd może kogoś ukarać?

<!** reklama>Większość wątpliwości zgłaszanych przez parlamentarzystów, między innymi również po publikacji w „Nowościach”, dotyczyła faktu, że w pewnym momencie przygotowywania inwestycji okazało się, iż część dróg mostowych, mających iść tak zwanym śladem ulicy Lipnowskiej, nagle skręca zahaczając o tereny firmy „Kabo”. Czy komuś zależało na takim - jak to było nazywane - mostowym wygięciu, a co za tym idzie, by ta firma dostała odszkodowanie?

Pojawiły się głosy, że jej właścicielka, wiedząc o zmianie przebiegu trasy, specjalnie pozorowała wówczas inwestowanie w infrastrukturę zakładu, żeby uzyskać większe odszkodowanie. Mówili o tym na sali rozpraw świadkowie. Jeden z nich miał słyszeć od innej osoby, że to wszystko jest wręcz uzgodnione z jednym z oskarżonych i niezasiadającym na ławie oskarżonych ówczesnym pełnomocnikiem do spraw toruńskich inwestycji strategicznych. Brakowało jednak konkretów w tych zeznaniach. Poza tym okazało się, że ci, którzy tak twierdzili, są obecnie w konflikcie z właścicielką „Kabo”.

Prokuraturze nie udało się znaleźć dowodów na taki spiskowy układ. Uznała natomiast, że do nieprawidłowości doszło w czasie zmiany charakteru własności nieruchomości „Kabo”. Oskarżyła więc Andrzeja J., byłego wiceprezydenta Torunia, i Wiktora K., obecnego dyrektora wydziału gospodarki nieruchomościami Urzędu Miasta Torunia o niedopełnienie obowiązków służbowych i dopuszczenie do tego, iż w trakcie przygotowań do budowy nowej przeprawy przez Wisłę właścicielka firmy „Kabo” wykupiła na własność grunt, na którym znajdowała się jej firma. Przedtem miała go w dzierżawie wieczystej. Z tego powodu - jak dowodzi prokuratura - skarb państwa musiał jej wypłacić odszkodowanie o prawie 120 tysięcy złotych wyższe niż gdyby była to dzierżawa.

Na sali rozpraw nie zajmowano się jedynie tą kwotą. Przesłuchiwani na żądanie prokuratury świadkowie mówili o naciskach z różnych stron, które doprowadziły do ostatecznego przebiegu trasy mostowej przez teren firmy „Kabo”. Wydaje się, że na to też nie ma żadnych dowodów. Główny projektant przyznał, że to on podjął samodzielnie taką decyzję, ponieważ nie było innej możliwości wytyczenia trasy.

Ostatecznie firma „Kabo” otrzymała wielomilionowe odszkodowanie. Ale czy większe niż w przypadku, gdyby ten teren byłby wieczystą dzierżawą? Śledząc jedynie zeznania świadków można odnieść wrażenie, że i tak kwestia budzi wiele wątpliwości.

- Moja wycena gruntu byłaby taka sama, gdyby w momencie jej przeprowadzania, nieruchomość ta była w dzierżawie wieczystej, a nie już własnością - zeznała na ostatniej rozprawie Joanna G., rzeczoznawca rynku nieruchomości, która sporządzała wycenę nieruchomości „Kabo” w związku z wypłatą odszkodowania za to, że ten grunt został przejęty przez inwestora budowy nowej przeprawy przez Wisłę w Toruniu. - Na rynku nieruchomości forma własności zabudowanego terenu o charakterze przemysłowym nie ma większego znaczenia.

Takiej oceny nie podważył również w stu procentach Tadeusz T., biegły sądowy, który na zlecenie prokuratury analizował materiały dotyczące nieruchomości „Kabo”. Stwierdził, że materiał porównawczy, czyli 13 transakcji, na podstawie których Joanna G. sformułowała tezę o rynkowej równości wartości nieruchomości z prawem własności i wieczystej dzierżawy jest - jego zdaniem - zbyt mały, aby na jego podstawie wysuwać tak kategoryczne wnioski.


Warto wiedzieć

Mowy w maju wyrok w czerwcu

Wysłuchanie końcowych mów stron w procesie dotyczącym tak zwanej afery mostowej sąd zaplanował na koniec maja. Wyrok zostanie najprawdopodobniej ogłoszony na początku czerwca tego roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska