Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto zabił igrzyska? - czyli co i jak zmieniło olimpijski świat [FELIETON]

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
Z igrzyskami olimpijskimi jest trochę tak, jak z telewizją. Niby są takie same, jak parę dekad temu, a tak naprawdę są już zupełnie inne. Dokładnie tak, jak telewizja nasza kochana - niby dalej jest pudełko z programami, tyle, że bardziej płaskie, ale w środku zamiast dostojnych panów w okularach mamy cuda niezliczone, a wszystko furczy, strzyka i strzela. Startujące dziś igrzyska w Tokio też jakieś takie nie do poznania się zrobiły i to nie tylko z powodów pandemicznych. Co szczerze mówiąc napawa mnie smutkiem, a nawet goryczą.

Bo cóż, igrzyska przestały być świętem, których wyczekiwał naród cały, także ci sportem zainteresowani średnio, a nawet w ogóle. Bo każdy to narodowe napięcie i radochę chciał poczuć, choć raz na cztery lata. A dziś? Olimpizujemy się bez napinki. Dlaczego? Po pierwsze kultura masowa zasypuje nas atrakcjami różnymi i igrzyska też stały się jednym ze smakołyków na straganie, a nie całym straganem. Kiedyś były tym wielkim widowiskiem telewizyjnym, które nie miało konkurencji przez lata, dziś mają co dnia. A do tego w naszym pędzie do niszowości taka impreza - ogólne zbiorowisko wszystkiego dobrego - traci na atrakcyjności.

Po drugie - nie oszukujmy się – olimpady zawsze były w dużej części świętem sportów, których normalnie nikt nie ogląda. W czasie narodowych zmagań odkrywaliśmy więc mistrzów strzelania, zapasów bardzo klasycznych albo dygania ciężarów. Mądrzy ludzie od olimpiad postanowili pójść za ciosem i niszowość pogłębić, dodając nam dyscyplin dziwnych i dziwniejszych, które obchodzą głównie tych, którzy je uprawiają. W środę bodajże ruszył softball kobiet. Oglądaliście? Jeśli rozdymanie pakietu dyscyplin na kolejne nisze miało podkręcić zainteresowanie i dowartościować fanów skakania pod sufit albo pływania bez czepka, to operacja nie wyszła. A przy okazji zamordowano pojęcie dyscyplin olimpijskich.

Po trzecie igrzyska jako element kultury masowej musiały się poddać jej tendencjom. Zmieniły się więc w cyrk mediów społecznościowych, w których hierarchia informacji wariuje, a tekturowe łóżka, na których olimpijczycy ponoć nie mogą uprawiać seksu, stają się ważniejsze niż sam sport.

No i po czwarte Japonia... A dokładnie Japonia czasu pandemii. Japończycy to naród dumny, co to swoje wartości chętnie by podkreślał i eksportował, a tu wtopa za wtopą... Skandali było tyle, że niejeden serwis w necie żył z nich długo i szczęśliwie – od podejrzeń o plagiat logo, po sprawę molestowania przez japońską działaczkę olimpijską sportowca młodego. I już to było dla Japończyków za dużo... No a doszła pandemia. I teraz trzech na czterech Japończyków byłoby zadowolonych, gdyby te igrzyska w ogóle się nie odbyły. No a tylu malkontentów, drodzy rodacy, to chyba jeszcze nigdzie nie było.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska