Kto zyska nowego sąsiada?

- Powinniśmy jak najprędzej oficjalnie dowiedzieć się, gdzie wybudowana zostanie elektrownia - uważają mieszkańcy miasta i gminy Grudziądz.

O tym, że Grupa Energa zamierza wybudować na terenie naszego miasta największą w kraju elektrownię gazową, wiadomo od sierpnia ubiegłego roku. Jednak wciąż jeszcze nikt oficjalnie nie poinformował, gdzie dokładnie ona powstanie. Inwestor nie podjął ciągle bowiem ostatecznej decyzji.

<!** reklama>- Przy wyborze lokalizacji kierowaliśmy się następującymi kryteriami: dostępnością gazu i wody, możliwością podłączenia się do sieci elektroenergetycznej oraz stanem prawnym i przeznaczeniem gruntów. Biorąc pod uwagę te okoliczności, rozważamy między innymi tereny położone w bliskiej odległości od Głównego Punktu Zasilania w Węgrowie – mówi Marcin Szpak, prezes zarządu Energa Invest.

Konkretów jak ognia unika również ratusz, ale między wierszami można odczytać, że elektrownia powstanie właśnie na południowo-wschodnim skraju miasta, w sąsiedztwie Węgrowa i Kobylanki. Spółka Energa Invest wnioskowała bowiem o wprowadzeniu zmian w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego wspomnianego terenu, a projekt uchwały w tej sprawie został już przygotowany na najbliższą sesję.

Mieszkańcy miasta i gminy Grudziądz uważają, że oficjalną decyzję powinni poznać jak najprędzej.

- Nie słyszałam wcześniej o planach budowy elektrowni, ani o tym, że mogłaby ona powstać w pobliżu - mówi Emilia Bezkosty, która wraz z mężem prowadzi gospodarstwo w Węgrowie. - Jeśli takie plany istnieją, powinniśmy zostać jak najszybciej poinformowani o tym, co wiąże się z sąsiedztwem takiej elektrowni i jakie są ewentualne zagrożenia. Nie można nas trzymać w niewiedzy.

Na razie przeciwko sąsiedztwu elektrowni nikt otwarcie nie protestuje. Może się to jednak zmienić, gdy zostanie ujawniona jej lokalizacja.

Sprzeciwiać mogą się nie tylko mieszkańcy Grudziądza.

- Jeśli wybrana zostanie lokalizacja przy granicy miasta, również osoby mieszkające w pobliżu na terenie naszej gminy będą miały prawo na każdym etapie wydawania decyzji lokalizacji inwestycji zgłaszać swoje zastrzeżenia, uwagi i protesty, zgodnie z trybem administracyjnym - podkreśla Jan Tesmer, wójt gminy.