Przypomnijmy, że rodzinny dramat rozegrał się półtora tygodnia temu. 32-letnia kobieta cofając samochodem z podwórza posesji swojej siostry, u której była w odwiedzinach, najechała na jej pięcioletniego synka a swojego siostrzeńca. Dziecko zmarło.
- W tym tragicznym zdarzeniu uczestniczył samochód terenowy. Duże auta mają tak zwane martwe pole, czyli miejsce z tyłu pojazdu, którego kierowca nie widzi ani przez szyby, ani w lusterkach - wyjaśnia prokurator Irena Mazurkiewicz - Kondrat, rzecznik tarnobrzeskiej Prokuratury Okręgowej.
Więcej jutro w "Echu Dnia"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?