Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lanie bez konsekwencji

Piotr Bednarczyk Karol Piernicki
Pewna awansu do I ligi Olimpia Grudziądz przegrała wczoraj w Tychach z tamtejszym GKS-em 0:4 (0:2).

Pewna awansu do I ligi Olimpia Grudziądz przegrała wczoraj w Tychach z tamtejszym GKS-em 0:4 (0:2).

<!** Image 2 align=none alt="Image 173118" sub="Piłkarze Olimpii (na zdjęciu przy piłce Grzegorz Domżalski) zapewniali, że do Tychów jadą po wygraną. Niestety, zespół prowadzony przez Marcina Kaczmarka poniósł najwyższą porażkę w tym sezonie Fot. Gerard Szukay">Zanim rozpoczął się mecz, ładnie zachowali się gospodarze. Miejscowi działacze wręczyli Olimpii okazjonalny puchar i kwiaty, gratulując jej awansu na zaplecze ekstraklasy.

Pierwszą groźną akcję gospodarze przeprowadzili w 11. minucie. Bliski zdobycia bramki był Bartłomiej Babiarz, ale obrońcy w ostatniej chwili wyłuskali mu piłkę spod nóg. Już minutę później dwa razy mocno strzelał Paweł Lesik, ale najpierw obronił Paweł Zarzycki, a dobitka trafiła w boczną siatkę.

Spryt Furczyka

Napór gospodarzy wciąż trwał. W 23. min. ich wysiłki zostały nagrodzone. Po dośrodkowaniu z prawej strony największym sprytem na polu karnym wykazał się Damian Furczyk i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Minęło 10 minut i było już 2:0. Tym razem pogubili się obrońcy Olimpii, a z prezentu skorzystał Mariusz Masternak i strzałem z czterech metrów nie dał szans Zarzyckiemu.

<!** reklama>Do przerwy na boisku nie działo się wiele ciekawego. Generalnie przy piłce utrzymywali się tyszanie, ale z ich akcji nie wynikało za wiele. Bardziej chyba interesowali się wieśćmi z Jarocina, gdzie rywalizujący z nimi o awans do I ligi Zawisza Bydgoszcz remisował z Jarotą.

Drugą połowę lepiej zaczęła Olimpia. Była częściej przy piłce, próbowała strzelać, ale albo na posterunku był bramkarz Michał Kojdecki, albo piłka przelatywała kilka metrów nad poprzeczką bramki gospodarzy.

Trwało to przez dziesięć minut, aż w końcu niefortunną interwencją popisał się Zarzycki. Wykorzystał to Łukasz Kopczyk, który dobił piłkę z metra do bramki. „Zrobiło” się 3:0 i mecz praktycznie został rozstrzygnięty.

Gospodarzom jednak było mało i w 69 minucie na 4:0 podwyższył Mariusz Masternak. Ten zawodnik ma chyba patent na grudziądzan, bo strzelił im również gola w rundzie wiosennej. Bramka padła w „podręcznikowy” sposób. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka trafiła do ustawionego przy długim słupku Tomasza Balula. Ten wycofał ją przed pole karne wprost na głowę Masternaka, który nie dał żadnych szans Zarzyckiemu.

Uratowała poprzeczka

Trzy minuty później mogło być nawet 5:0, ale piłka po strzale zawodnika gospodarzy trafiła w poprzeczkę.

Olimpia nie angażowała bramkarza gospodarzy. Pewni awansu grudziądzanie chcieli chyba jak najszybciej skończyć to spotkanie i wrócić do domów.

Nie ma co komentować

- Nie ma za bardzo co komentować tego meczu - przyznał rzecznik prasowy Olimpii Paweł Grzybek. - Wynik 4:0 mówi wszystko. GKS zagrał z wielkim zaangażowaniem, bo wciąż walczy o I ligę. Nasi zawodnicy byli zaś w Tychach mocno zdekoncentrowani. Nic dobrego o ich postawie nie można powiedzieć. Stworzyliśmy sobie pół sytuacji do zdobycia gola. Traciliśmy gole po stałych fragmentach gry, można powiedzieć, że przesypialiśmy te momenty.

Dla gospodarzy był to ostatni mecz rozgrywany na dotychczasowym stadionie. Wciąż walczą o awans do I ligi, ale muszą w ostatniej kolejce wygrać przy założeniu, że nie zwycięży Zawisza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska