Lecą z nieba, jak dawniej, kasztany

W Toruniu jest około 2500 kasztanowców. Jeszcze kilka lat temu wisiała nad nimi groźba unicestwienia. Wszystko za sprawą szrotówka kasztanowcowiaczka.

<!** Image 2 align=right alt="Image 92750" sub="Nasi Czytelnicy twierdzą, że nie wszystkie drzewa w Toruniu udało się uratować, uważają, że niektóre kasztanowce są ewidentnie chore / Fot. Grzegorz Olkiewicz">- Toruń jako pierwsze i jedyne miasto w kraju zdecydował się na działanie systemowe. Już od 2002 roku nasze miasto realizuje program ochrony kasztanowców, prowadzony pod nadzorem biologów z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika - mówi Tomasz Kozłowski z Wydziału Środowiska i Zieleni Urzędu Miasta.

W roku 2003 zostały zaszczepione niemal wszystkie drzewa kasztanowców w Toruniu. Ominięto jedynie bardzo młode egzemplarze, w których inwazyjne działanie w młodej korze mogłoby doprowadzić do zniszczenia drzewa. W każdym pniu kasztanowca wykonano dwa do trzech odwiertów i wprowadzono pod korę szczepionkę w formie żelu.

Nasi Czytelnicy twierdzą, że nie wszystkie drzewa udało się uratować. Kasztanowce przy Czerwonej Drodze oraz w rejonie ulicy Jakuba są ewidentnie chore.

<!** reklama>- Jeśli jakieś kasztanowce są obecnie w złym stanie, niekoniecznie jest to efekt inwazji szrotówka, ale raczej panującej suszy - twierdzi Tomasz Kozłowski. - Tak jest na przykład przy ulicy Bydgoskiej. Jeśli liście nie mają plam, a tylko żółte obwódki, to jest to ewidentnie efekt przesuszenia. Może też zdarzyć się, że szczepionka przestaje działać. Nie zagraża jednak to życiu drzewa. Tak jest np. przy ul. Dybowskiej.

Oprócz szczepień prowadzone są inne działania wspierające ochronę kasztanówców. Biorą w nich udział także uczniowie toruńskich szkół, a akcja polega na jesiennym grabieniu zainfekowanych liści oraz wiosennym wieszaniu budek lęgowych dla sikorek. Ptaki te żywią się larwami szrotówka kasztanowcowiaczka. Szkolną akcję koordynuje Ośrodek Ekologiczno-Przyrodniczy Ogrodu Zoobotanicznego w Toruniu.