Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech nie miał litości dla drużyny Zdroju

Maciej Mroczyński
W derbowym meczu w Rypinie miejscowy Lech dominował na murawie i zasłużenie pokonał Zdrój Ciechocinek 4:1 (2:0).

W derbowym meczu w Rypinie miejscowy Lech dominował na murawie i zasłużenie pokonał Zdrój Ciechocinek 4:1 (2:0).

<!** Image 2 align=right alt="Image 92419" sub="O piłkę walczą Ł. Ciechowski (Lech, z lewej) i M. Krzyżanowski / Fot. Jarosław Czerwiński">Udany powrót rypinian do trzeciej ligi oglądało około ośmiuset kibiców.

W 11. min biegnący z lewej flanki w poprzek boiska Paweł Kukowski został faulowany tuż przed polem karnym. Wykonujący rzut wolny poszkodowany wykorzystał skromne warunki fizyczne Rafała Wojciechowskiego, bramkarza Zdroju, i strzałem z ostrego kąta uzyskał prowadzenie dla Lecha. Dziesięć minut później Łukasz Ciechowski dośrodkował z prawej strony prosto na głowę Kukowskiego, który podwyższył na 2:0. W kolejnych minutach na boisku niewiele się działo. Tuż przed przerwą Arkadiusz Jonatowski uderzył z wolnego nad poprzeczką, ale był to jedyny groźny strzał gości w pierwszej odsłonie.

Ataki po zmianie stron

Po przerwie Lech z animuszem zaatakował rywala. W 47. min wykonujący rzut rożny Marcin Baranowski wrzucił piłkę w pole karne, Buchalski uderzył bez przyjęcia, podwyższając na 3:0. Trzy minuty później po kolejnym kornerze Buchalski próbował głową umieścić piłkę w siatce, ale trafił w poprzeczkę. Minutę później po zagraniu z prawego skrzydła Kukowskiego, lot piłki przedłużył Paul Landry Gorogo i było 4:0. W 68. min, po kontrze Marcin Majchrzak zdobył honorowego gola dla Zdroju. Był to jednak jedyny groźny strzał w światło bramki oddany przez gości w tym spotkaniu.

Zabrakło koncentracji

<!** reklama>- Przed meczem było duże napięcie w szatni, ale po szybko strzelonej pierwszej bramce zeszło z nas ciśnienie - mówi Jarosław Sochacki, trener Lecha. - Z minuty na minutę nasza przewaga rosła i w pierwszej połowie mogliśmy zdobyć więcej goli. Po przerwie mieliśmy dobre dziesięć minut, które rozstrzygnęły losy spotkania, a potem zabrakło trochę koncentracji i po błędzie straciliśmy bramkę.

- Nasz zespół był wielką niewiadomą, zdążyliśmy rozegrać zaledwie trzy sparingi - dodaje Sławomir Ryszkiewicz, szkoleniowiec Zdroju. - Widać było, że w naszym składzie są młodzi chłopcy, którzy nigdy nie grali w seniorskiej piłce i jest różnica przynajmniej jednej klasy pomiędzy nami, a Lechem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska