Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legia Warszawa - KuPS Kuopio w eliminacjach Ligi Europy. Pięć wniosków po meczu

Tomasz Biliński
Tomasz Biliński
Legia Warszawa - KuPS Kuopio w eliminacjach Ligi Europy.
Legia Warszawa - KuPS Kuopio w eliminacjach Ligi Europy. Bartek Syta/Polska Press
Legia Warszawa - KuPS Kuopio w eliminacjach Ligi Europy. Pięć wniosków po meczu wicemistrzów Polski z fińską drużyną w pierwszy starciu drugiej rundy kwalifikacji do Ligi Europy. Wicemistrz Polski wygrał tylko 1:0. Zwycięskiego gola strzelił Mateusz Wieteska.

Jaka gra, taka frekwencja?
Wygląda na to, że wygrana po niezbyt porywającej grze rywalizacja w pierwszej rundzie eliminacji Ligi Europy z Europa FC oraz porażka u siebie w pierwszej kolejce PKO Ekstraklasy z Pogonią Szczecin osłabiły nieco entuzjazm wśród kibiców Legii. O ile na wspomnianych dwóch spotkaniach było po ok. 15 tys. kibiców, o tyle w czwarte przeciwko KuPS fanów było zauważalnie mniej. Klub podał, że uprawnionych do wejścia było nieco ponad 11 tys., ale jak zawsze liczba widzów na stadionie była trochę mniejsza. Cześć wychodziła jeszcze przed końcem meczu... Wydaje się, że nie wszystko da się wytłumaczyć wakacjami. Legioniści nie pokazali na boisku czegoś niezwykłego, by zaprosić kibiców na następne potyczki.

Defensywne manewry Vukovicia
Aleksandar Vuković zapowiadał w środę, że być może dokona kilku zmian w obronie. Jak powiedział, tak zrobił. Kontuzjowany w ostatnim czasie Luis Rocha zagrał na lewej stronie. Natomiast występujący w poprzednich meczach na tej pozycji Artur Jędrzejczyk przeszedł do środka. Pierwszy grał przeciętnie, widać było po nim, że jeszcze potrzebuje czasu, by złapać rytm z drużyną i wyczucie piłki. Z kolei Jędrzejczyk spisał się bardzo dobrze. Wygrywał pojedynki główkowe, prawidłowo się ustawiał, nie dał okazji rywalom, by zagrozili bramce Radosława Majeckiego.

Gwilia jednak potrafi dograć
Dokładnie tydzień temu pisaliśmy, że legioniści muszą przyłożyć się do ćwiczenia stałych fragmentów gry i dośrodkowań w pole karne. W meczu z wicemistrzem Gibraltaru większość podań nie dość, że nie trafiało do adresata, to nie stwarzało zagrożenia pod bramką gości. Natomiast przeciwko trzeciej drużynie fińskiej ekstraklasy tego typu zagrania były już o niebo lepsze. Głównie za sprawą Waleriana Gwilii. To on zaliczył asystę, dośrodkowując z rzutu rożnego na głowę Mateusza Wieteski. Gruzin w Górniku Zabrze robił dobre wrażenie, W Legii zapowiada się jeszcze lepiej. Jak na razie to najjaśniejszy punkt wicemistrzów Polski na starcie sezonu.

Legioniści wciąż na ręcznym
To już tradycja, że Legia zaczyna sezon słabo. Forma ma nadejść podczas decydujących o awansie do fazy grupowej meczach. Tyle tylko, że najpierw do czwartej rundy trzeba się dostać. Co prawda rywal w pierwszej rundzie, wicemistrz Gibraltaru, wymagający nie był. KuPS Kuopio także - delikatnie pisząc - nie rzuca na kolana. Niby wszystko na razie idzie do przodu, ale sprawia wrażenie, jakby wszystko się odbywało na granicy wpadki. Na dodatek po piłkarzach widać, że to jeszcze nie czas na fajerwerki. Piłka im odskakiwała, czasem jakby nie wiedzieli, kto ma gdzie biec, szwankowało przyjęcie podań, jeden legionista oglądał się na drugiego. Czekamy.

Atak pozycyjny to wciąż czarna magia
Vuković mówił przed meczem, że KuPS to drużyna, która czyha na kontry. Trener Finów, Jani Honkavaara, przekonywał, że Legia jest groźna w grze... z kontry. Przy takich zapowiedziach aż strach było pomyśleć, jak będzie wyglądało to spotkanie. Na szczęście obie drużyny nie okopały się we własnym polu karnym. Do ataku ruszyli legioniści. W pierwszym kwadransie ich gra wyglądała obiecująco. Z każdą kolejną minutą było jednak gorzej. W ich akcjach brakowało płynności, zrozumienia i werwy. W drugiej połowie - niewykluczone, że z powodu braku stwarzania sytuacji do strzelenia gola - zespół Vukovicia oddał inicjatywę gościom. To o mało nie skończyło się straconą bramką. Jeśli w głowach stołecznych piłkarzach zapaliła się czerwona lampka, to nie było tego widać. Nie potrafili przyspieszyć i zdeklasować dużo słabszych rywali. Mało tego, w drugiej połowie nie stworzyli zagrożenia po ich bramką (pardon, dwa strzały w doliczonym czasie...). Wygrana 1:0 to zaliczka, która przed rewanżem nie napawa zatem optymizmem. Szczególnie, że spotkanie za tydzień odbędzie się na sztucznej murawie, na której - jak pokazał mecz w Gibraltarze - Wojskowi źle się czują.

Marko Vesović po meczu Legia - KuPS: W rewanżu nie możemy skupić się tylko na bronieniu wyniku z Warszawy

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Legia Warszawa - KuPS Kuopio w eliminacjach Ligi Europy. Pięć wniosków po meczu - Sportowy24

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska