A jednak, proszę państwa, nawet polska polityka może być zaskakująca i tak pełna niespodziewanych zwrotów akcji jak odcinek „Telefonu 110”.
Polecamy
- Jak uniknąć płacenia długów komornikowi? Tak to robią Polacy!
- To koniec Zjednoczonej Prawicy? „Możliwy rząd mniejszościowy i wcześniejsze wybory"
- Na te inwestycje czekają torunianie [zdjęcia]
- Michał Kwiatkowski wygrał etap Tour de France. Wspaniała ucieczka!
- Komornik w uczelni o. Rydzyka?
- Torunianie masowo dewastują rowery miejskie. Mamy zdjęcia!
Znany miłośnik kotów, prezes Kaczyński, proponuje zmiany dotyczące m.in. polepszenia losów zwierząt futerkowych i tych, poddawanych ubojowi rytualnemu. Całość została nazwana piątką Kaczyńskiego i trafiła nawet do tiktoka. Okazuje się jednak, że spora część jego własnej partii zachwycona tym pomysłem nie jest, głosy krytyki się podnoszą, brak subordynacji się uwidacznia, rysy na monolicie się wiją. Minister Jan Krzysztof Ardanowski dał do zrozumienia, że to cios w polskie rolnictwo, Radio Maryja bije na alarm.
Lewica i Platforma generalnie skłonne są poprzeć walkę PiS-u o lepsze jutro dla zwierzaków. Tymczasem szef kujawsko-pomorskich struktur PO, Tomasz Lenz wychodzi w poniedziałek na bruk toruńskiego Rynku Staromiejskiego, by przed kamerami całą tę nowelizację zjechać po całości. W sumie jego argumenty niewiele się różniły od tych, które podnoszą najzagorzalsi przeciwnicy szybkiego wprowadzenia zakazu hodowli zwierząt futerkowych. Łącznie z tym, że nie ma sensu kasować tej branży, skoro w innych krajach prosperuje ona w najlepsze i jej przedstawiciele bardzo się ucieszą z samozaorania polskiej konkurencji. - Jeżeli Duńczycy tego nie robią, to dlaczego my mamy być frajerami - pytał retorycznie poseł Lenz, podkreślając jednocześnie, że całe to zamieszanie wokół zmian w „zwierzęcej” ustawie to zasłona dymna i temat zastępczy odciągający uwagę od fatalnego stanu finansów państwa, łatanego podwyżkami podatków.
Poniedziałkowy występ Tomasza Lenza nie przeszedł bez echa. Jeszcze w czwartek w TOK FM redaktor Karolina Lewicka wypominała przewodniczącemu Borysowi Budce, że w temacie ochrony zwierząt Platforma jest za zmianami, ale poseł Lenz nie jest. Przewodniczący Budka wił się jak piskorz, też zresztą chroniony.
Tymczasem projekt stanął w środę w Sejmie, gdzie można było sprawdzić, jak się mają publiczne prezentowanie opinie do praktyki parlamentarnego działania, czyli co się mówi, a co się robi.
No to sprawdźmy. Minister rolnictwa i jednocześnie poseł Jan Krzysztof Ardanowski, który chyba najodważniej z polityków PiS, krytykował proponowane zmiany, tak jak znakomita większość macierzystego klubu grzecznie w środę zagłosował przeciwko odrzuceniu projektu już w pierwszym czytaniu. Jak większość, ale nie jak wszyscy, bo na przykład „ziobryści”, łącznie z naszym toruńskim Mariuszem Kałużnym byli za odrzuceniem.
Przeciwko odrzuceniu był też klub Koalicji Obywatelskiej, żaden z jego członków nie zagłosował za skasowaniem projektu, nawet nikt się w tym głosowaniu nie wstrzymał.
Ale i tu jest małe „ale” - ośmioro posłów KO nie wzięło udział w głosowaniu. W tym gronie, obok m.in. Jarosława Wałęsy i Grzegorza Napieralskiego znalazło się też dwoje posłów reprezentujących okręg toruński: Iwona Hartwich i - tak, tak - Tomasz Lenz. Tak się złożyło. Widocznie inne obowiązki ich wezwały.
Kolejny raz Sejm głosował w sprawie ochrony zwierząt z czwartku na piątek, parę minut przed pierwszą w nocy, i tu - zgodnie z zasadą niespodzianek - ułożyło się jeszcze inaczej. Prezes zarządził dyscyplinę klubową, posłowie PiS głosowali w większości "za" przyjęciem proponowanych zmian, przeciw byli "ziobryści". tym razem "przeciw" był także minister Jan Krzysztof Ardanowski. "Gowinowcy" wstrzymali się od głosu. "Za" była także Koalicja Obywatelska ale i tu jednomyślności nie było, bo z jednego szeregu wyłamała się i "przeciw" zagłosowała czwórka posłów - w tym Tomasz Lenz.
Czy po tych głosowaniach mówić jeszcze można o "zjednoczonej" prawicy i jak wytłumaczyć to widowiskowe sypanie się "obozu dobrej zmiany" - to już inne historia.
A co do ministra Ardanowskiego, jego nazwisko pojawiało się w dyskusjach o legendarnej rekonstrukcji rządu, i to wśród tych, którzy z tym rządem mogą się pożegnać. Ostatnie działania ministra w sprawie futerkowej, raczej jego pozycji nie wzmocnią i Toruń straci na swej i tak w tej kadencji bardzo mizernej reprezentacji w rządzie. O ile w ogóle ten rząd przetrwa. Kto wie. Łaska prezesa na pstrym kocie jeździ.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?