Lepiej nie czekać

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/bednarczyk_piotr.jpg" >W minioną niedzielę z ekstraligowych torów wiało przeważnie nudą. Mecz Stelmetu Falubazu z Włókniarzem odbył się wcześniej, a Caelum Stal Gorzów i PGE Marma Rzeszów zgodnie z planem pokonały (odpowiednio) Tauron Azoty Tarnów i Betard Wrocław.

Ciekawie (a nawet bardzo) było tylko w Lesznie. Wynik cały czas „na styku”, zmieniające się prowadzenie, częste remisy i sprawiedliwy podział punktów na zakończenie - takich meczów chcielibyśmy oglądać więcej. Remis jest dobrym wynikiem dla Unibaksu, który skasował dodatkowo punkt bonusowy i mocno przybliżył się do zajęcia minimum drugiego miejsca po rundzie zasadniczej. A to będzie oznaczało, że nie wpadnie w pierwszej rundzie play off właśnie na Unię, która jadąc bez trzech kontuzjowanych zawodników udowodniła, że wciąż jest bardzo silna. I lepiej na takim etapie rozgrywek się z nią nie spotykać. Bo - powiedzmy sobie szczerze - gdyby leszczynianie jechali w pełnym składzie, pewnie byśmy niedzielny mecz przegrali.

<!** reklama>Sporo ciekawego działo się też dzień wcześniej w GP Cardiff. Dożyliśmy takich czasów, że brak Polaka w półfinałach jest uznawany za sensację. W końcu musiało do tego dojść, ale nie panikowałbym. Mam ogromny szacunek dla Grega Hancocka, na swój sposób trzymam nawet za niego kciuki, ale wątpię, by utrzymał pierwszą pozycję do końca tegorocznego cyklu. Najpóźniej 27 sierpnia wieczorem, po turnieju na Motoarenie, Tomasz Gollob powinien odzyskać pierwsze miejsce. A potem ma już z górki, z efektownym finiszem na swoim torze w Gorzowie. Z jednej strony dobrze dla emocji by było, aby decydował ostatni turniej, z drugiej wiadomo, że licho nie śpi (w przypadku Golloba zwłaszcza) i lepiej z zapewnieniem sobie złota nie zwlekać.