Lewica proponuje darmowe bilety PKP i PKS dla młodzieży

Obejrzyj: Tajemnice Twierdzy Toruń i innych miejsc w mieście

Darmowe bilety na przejazdy pociągami i autobusami PKS miałyby dotyczyć dzieci powyżej 4 lat do czasu obowiązku szkolnego, uczniów do 24. roku życia oraz studentów do 26. roku życia. Lewica proponuje, by 100-procentowa ulga obowiązywała od 1 lipca do 31 sierpnia. Zapisy miałyby się znaleźć w ustawie o uprawnieniach do ulgowych przejazdów środkami transportu zbiorowego.

- To będą najdroższe wakacje od lat, ceny paliw przekroczyły barierę 8 zł za litr benzyny i oleju napędowego. Wiele polskich rodzin nie pojedzie nawet do dziadków, ponieważ rodziców nie będzie stać na bilety kolejowe czy autobusowe - mówiła w środę w Toruniu posłanka Joanna Scheuring-Wielgus. - Nie możemy dopuścić do takiej sytuacji, że ludzie będą chodzić po chwilówki, aby kupować bilety dla swoich pociech na wyjazdy na obóz, kolonie czy do dziadków. Jeżeli dziś wezmą 400 złotych, to za rok będą musieli oddać 800 złotych.

Parlamentarzystka przekonuje, że ceny paliwa i energii mogą wpłynąć na wakacyjne plany Polaków. - Z opublikowanych przez redakcję "SuperExpressu" badań wynika, że ponad połowy Polaków i Polek, w tym roku, nie będzie stać na wakacje. Wyjazd na wakacje z dziećmi to koszty zakwaterowania, wyżywienia, biletów kolejowych i autobusowych. Ceny np. nad polskim morzem dorównały tym z zachodniej Europy. Oznacza to, że miliony polskich dzieci w czasie wakacji zostaną w domu - dodaje parlamentarzystka Lewicy.

Rozwiązaniem ma być wprowadzenie darmowych przejazdów PKP i PKS w okresie wakacyjnym. - Z darmowych przejazdów wakacyjnych skorzystałoby aż do 7 milionów osób. Wiemy, że nasze rozwiązanie nie rozwiąże wszystkich problemów z drożyzną, ale może być olbrzymią ulgą w wakacyjnych budżetach dla milionów polskich rodzin - tłumaczy Mateusz Orzechowski z biura poselskiego parlamentarzystki.

Lewica szacuje, że koszt takiego rozwiązania to około miliarda złotych. Kwota miałaby być pokryta z budżetu państwa. - Utracone przychody w wysokości nie większej niż miliard złotych mogą zostać zrekompensowane na podstawie istniejących przepisów ustawy o publicznym transporcie zbiorowym. Wpisujemy tę zmianę do obecnie działającego systemu - przekonuje Orzechowski.