1. Słyszała Pani o tym, że wiele starszych osób z utęsknieniem czeka na wigilię organizowaną przez spółdzielnie mieszkaniowe?
Tak. Bardzo podoba mi się ta idea. Ludzie czekają na taki jeden wieczór w roku, bo są samotni z wielu powodów: dzieci wyjechały, odeszła bliska osoba, ktoś o nich zapomniał. Na co dzień starają sobie radzić z samotnością, ale w szczególnych sytuacjach to wszystko, co w sobie skrywają, daje o sobie znać. Dotyczy to szczególnie osób starszych, które są spychane na margines. Proszę zwrócić uwagę, że dla nich wyprawa do lekarza jest pretekstem do tego, by wyjść z domu.
2. A święta są wielkim wydarzeniem, które trzeba przeżyć?
Zdecydowanie tak. To bardzo specyficzne święta, które w Polsce są kultywowane i są mocno osadzone w tradycji rodzinnej. Pamiętam, jak jeden z moich podopiecznych przyznał się, że zaczyna mieć depresję, bo zbliżają się święta i nie chce być sam.
3. Czy spotkanie z tak naprawdę obcym człowiekiem podczas takiej wigilii może osobom, które w niej uczestniczą, poprawić nastrój? \
Tak naprawdę nie ma znaczenia, kto będzie siedział obok takiej osoby przy wigilijnym stole. Ważne jest tylko to, że jest to drugi człowiek, który nie będzie nic mówił, tylko jadł pierogi. Liczy się sama obecność, ponieważ nie jesteśmy przyzwyczajeni do samotności. Jesteśmy zwierzętami stadnymi. Tylko niedostosowane społecznie albo zaburzone jednostki nie mają takich potrzeb, ale to naprawdę wyjątki. Nikt nie chce być sam, dlatego powinniśmy doceniać to, że są wigilie dla osób samotnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?