Lipnowskie VIP-y wyszły na scenę

W sobotę już po raz szósty mieliśmy okazję obejrzeć niekonwencjonalne jasełka w VIP-owskim wykonaniu.

Jest to wspólna inicjatywa lipnowskiego ratusza i Miejskiego Centrum Kulturalnego, a cały dochód ze sprzedaży biletów przeznacza się na zorganizowanie zimowego wypoczynku dla dzieci, które spędzają ferie w domu. Od początku inicjatywa ta spotyka się z dużym uznaniem i nie inaczej było tym razem. Podczas dwóch seansów sala lipnowskiego kina „Nawojka” była wypełniona po brzegi. Zebrano w sumie ponad trzy tysiące złotych. Tegoroczne przedstawienie nosiło tytuł „Popatrz jak dziecko, a ujrzysz więcej”, do którego scenariusz napisała Monika Głowacka. Po raz pierwszy został on wyłoniony w drodze konkursu.

- Nad samym tekstem pracowałam trzy dni - mówi Monika Głowacka. - Kiedy wpadłam już na pomysł, jak połączyć wydarzenia biblijne ze współczesnością, rozpoczęła się po prostu gra wyobraźni. W okolicach Lipna mieszkam dopiero od dwóch lat i nie znam aż tak dobrze specyfiki tego miasta, ale z drugiej strony mogę być bardziej obiektywna. Zależało mi na tym, żeby przedstawienie jasełkowe niosło optymistyczne przesłanie. Dlatego stworzyłam postać Piotrusia, kilkuletniego chłopca, który czeka w Wigilię na swojego tatę. Nie może on przylecieć z Londynu z powodu szalejącej śnieżycy. Wszystko jednak dobrze się kończy. Piszę już od jakiegoś czasu, mówiąc potocznie, do szuflady. Dopiero teraz odważyłam się podzielić swoim pisaniem z innymi. Z zawodu jestem polonistką, a teraz przebywam na urlopie wychowawczym i mam więcej czasu.

W role aktorów wcieliły się osoby znane z życia społecznego i politycznego miasta. Dla niektórych nie był to aktorski debiut, bo brali udział już we wcześniejszych edycjach. Jak na jasełka przystało, była brzemienna Maryja (Maria Turska, przewodnicząca Rady Miejskiej) i święty Józef (Waldemar Galiński, powiatowy lekarz weterynarii), którzy szukali dla siebie miejsca, bo w hotelu Korona zabrakło wolnych pokoi, odmieniony Herod (Adrian Lewandowski, prezes firmy Konwektor) i jego wierny sługa (Jacek Góźdź, dyrektor SP nr 3), Trzej Królowie (ksiądz Paweł Robak, Leszek Statkiewicz, dyrektor ZS im. R. Traugutta oraz radny Stanisław Spisz), pastuszkowie (Dariusz Chmielewski, zastępca burmistrza, Alicja Letkiewicz-Sulińska, sekretarz miasta, radny Henryk Zabłocki i Maciej Kmita, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej), anioł (burmistrz Dorota Łańcucka) z dobrą nowiną i polska rodzina (radni Maria Bautembach i Zbigniew Golubiński). Zobaczyliśmy także świętego Antoniego (nauczyciel Dariusz Gulcz), patrona Lipna, pomysłowego policjanta (Dariusz Garbarczyk, komendant powiatowy policji), małżonków z pięćdziesięcioletnim stażem (Krystyna Insadowska, pracownik magistratu i Wojciech Jańczak, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych) oraz małego Piotrusia (Michał Kamiński, uczeń lipnowskiej „trójki”), tęskniącego za tatą, pracującym w Londynie. Właśnie on i policjant odegrali główne role, niosąc pozytywne przesłanie i serwując sporą dawkę humoru.

- Kiedy zaproponowano mi udział w jasełkach, nie zastanawiałem się ani przez chwilę - zapewnia Dariusz Garbarczyk. - Wiedziałem, że w ten sposób zbieramy pieniądze na pomoc dzieciom i to było najważniejsze. Nie miałem dużej tremy, bo w sumie grałem samego siebie. W opanowaniu tekstu pomogła mi oczywiście żona, która mnie przepytywała. Swoją role opanowałem praktycznie w jedno popołudnie.<!** reklama>

Przedstawienie wyreżyserowała Anna Sawicka-Borkowicz. Wystąpił również chór Belcanto z Miejskiego Centrum Kulturalnego, prowadzony przez Arkadiusza Świerskiego.

Zobacz galerię: Lipnowskie VIP-y wyszły na scenę