Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Listy jak najcenniejsze relikwie

Roman Such
Tegoroczna wigilia toruńskiej Rodziny Katyńskiej. Najmłodszym uczestnikiem opłatkowego spotkania był prawnuczek autora cytowanego listu, który drugie imię, Franciszek, otrzymał po swoim pradziadku
Tegoroczna wigilia toruńskiej Rodziny Katyńskiej. Najmłodszym uczestnikiem opłatkowego spotkania był prawnuczek autora cytowanego listu, który drugie imię, Franciszek, otrzymał po swoim pradziadku Roman Such
Toruńska Rodzina Katyńska liczy kilkadziesiąt osób. Najstarszych, najbliższych krewnych pomordowanych oficerów, zastępują następne pokolenia.

Wszyscy członkowie Rodziny Katyńskiej, niczym najcenniejsze relikwie, przechowują pamiątki po swoch bliskich zamordowanych w rosyjskich katowniach. Wśród tych pamiątek są listy, takie jak ten.

Najdroższa moja!
Starałem się kilkakrotnie dać znać o sobie, jednak nie wiem, czy doszła do Ciebie jakakolwiek wiadomość o moim losie. Otóż krótko, jak mi na to pozwalają warunki, donoszę, że jestem w ZSRR, dokąd dostałem się po miesiącu walk z Niemcami dnia 2. 10. br.
Zarówno w czasie walk, jak i obecnie, jestem zupełnie zdrów. Nie byłem wcale ranny, nie chorowałem ani razu a jedyna moja dolegliwość, zresztą niewyłącznie moja, to brak wiadomości o Tobie i naszej Aneczce. Przeczucie wprawdzie nie mówi mi nic złego, tym niemniej wiem, że wiele musiałaś przeżyć przez te 3 miesiące wojny.

Czytaj też: Nowatorska operacja w szpitalu na Bielanach [ZDJĘCIA]

Krosno zostało wzięte przez Niemców bez większych walk, więc nasz skarb, Aneczka, powinna wyjść cało z tej zawieruchy. Nie piszę o sobie żadnych szczegółów, gdyż najpierw pragnę otrzymać wiadomość od Ciebie. Napisz więc Kochana pod adresem, jaki podaję na kopercie (niech Ci napisze adres ktoś, kto umie po rosyjsku).
Pisz oględnie i tylko o sprawach bezpośrednio nas obchodzących. Ja mogę napisać tylko jeden list na miesiąc, więc będę pisał wyłącznie do Ciebie, Ty zaś daj znać o mnie mojej rodzinie. Kiedy wrócę do Was, tego nikt nie jest w stanie przewidzieć, jeśli jednak otrzymam pomyślne wiadomości, to przetrwam, gdyż nic mi nie zagraża, a warunki do życia mamy zupełnie możliwe.
Jest możność przesłania paczki z kraju, wobec tego proszę o przesłanie mi niektórych przedmiotów, a mianowicie: sweter, rękawice zimowe, blok korespondencyjny lub zeszyt, ręcznik, kawałek mydła toaletowego i pastę do zębów, kilka chusteczek. To wszystko zapakować w pudełko, które mógłbym używać. Nie przysyłaj zupełnie żywności, chyba tabliczkę czekolady. Kończę już Najdroższa i liczę godziny do chwili otrzymania wiadomości o Was Trojgu.
Twój Franio
Da zdrastwujet, CCCR

Zobacz też

Tabor, który miał być wykorzystywany na turystycznej linii niszczeje od lat

Zamiast reanimacji linii kolejowej zgon taboru

Czytaj drugą część artykułu - kliknij poniżej

Ten list, wysłany 22 listopada 1939 roku z Kozielska, otrzymała Regina, żona Franciszka Korony. Pozostawiony skarb, córeczka Aneczka, miała trzy latka. Potem przyszły jeszcze trzy kolejne listy, a wiosną następnego roku urwał się wszelki kontakt. Nie było listów, nikt nie przekazał żadnej wiadomości.

Przywołana w liście Aneczka to dzisiaj dostojna seniorka, Anna Sękowska. Jej córka, Barbara Sękowska-Reinke, od blisko dwóch lat przewodzi toruńskiemu oddziałowi. Jej syn, a więc prawnuczek autora listu, był najmłodszym uczestnikiem opłatkowego spotkania toruńskiej Rodziny Katyńskiej, które tradycyjnie odbywa się przed Bożym Narodzeniem.

I teraz też wspominali swoich bliskich zamordowanych w rosyjskich katowniach. Ale mówili też o tym, jak ciężko się żyło w czasach, kiedy nie było można nawet wymieniać nazwy Katyń, a nawet w oficjalnych dokumentach, we własnych życiorysach, trzeba było fałszować datę i miejsce śmierci mężów, ojców, braci.

Czytaj także: W nowej elektrociepłowni w Toruniu rozpoczęły się rozruchy!

- Wszystko to się zmieniło na fali przemian - przypomniała przewodząca toruńskiej Rodzinie Barbara Sękowska-Reinke. - 26 lat temu, 13 kwietnia 1990 r., Związek Sowiecki przyznał się do zbrodni katyńskiej, nazywając ją „jedną z cięższych zbrodni stalinizmu”, było to za prezydentury Gorbaczowa.

Okazało się wówczas, że w Toruniu i okolicy mieszka ponad 100 rodzin, w tym 15 wdów, których bliscy zginęli w Katyniu, Miednoje, Charkowie, Bykowni. Z ich inicjatywy powstał w tym samym roku społeczny Komitet Rodzin Katyńskich. Wśród założycieli byli m.in. senatorowie Alicja Grześkowiak i Stanisław Dembiński oraz posłowie Jan Wyrowiński i Krzysztof Żabiński.

- Jakie to szczęście, że od przemian w 1989 roku możemy jeździć do Katynia , Starobielska, Charkowa, Bykowni, aby zapalić świeczkę na grobach naszych bliskich - mówiła przewodnicząca podczas opłatkowego spotkania. - Oby to się nie zmieniło.

W tegorocznym opłatkowym spotkaniu jako honorowi goście uczestniczyli: wieloletni senator Jan Wyrowiński, archeolog cmentarzy katyńskich prof. Andrzej Kola, reprezentująca prezydenta Torunia pani Ewa Banaszczuk-Kisiel. Modlono się wspólnie z młodym księdzem wikariuszem Korneliuszem Pełką z kościoła NMP, śpiewano kolędy.

Najważniejszą jednak podczas tego wigilijnego wieczoru okazała się chwila ciszy. Wydawało się przez moment, że Nieobecni, których bliscy zasiedli teraz przy wspólnym stole i stworzyli tę wyjątkową Rodzinę, są gdzieś niedaleko.

Zobacz także

Przed sądem trwa proces w sprawie zabójstwa w drugi dzień świąt Roberta R.

To był tragiczny finał urodzin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska