Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Listy wyjechały z Grębocina oczyszczone, odkwaszone i już bez ubytków

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
List króla Stefana Batorego napisany w obozie pod obleganym Pskowem 30 września 1581 roku. Jeden z dokumentów konserwowanych w Grębocinie
List króla Stefana Batorego napisany w obozie pod obleganym Pskowem 30 września 1581 roku. Jeden z dokumentów konserwowanych w Grębocinie Muzeum Piśmiennictwa i Drukarstwa w Grębocinie
W Grębocinie pod Toruniem, poza dobrze naszym Czytelnikom znanym Muzeum Piśmiennictwa i Drukarstwa, działa również jedna z najlepszych w kraju pracowni konserwacji papieru.

[break]
O tym, że prowadzone przez pasjonatów Muzeum Piśmiennictwa i Drukarstwa w Grębocinie jest miejscem niezwykłym, pisaliśmy już wiele razy. Wyjątkowość tego miejsca na eksponatach się jednak nie kończy, ponieważ przy muzeum działa również jedna z najlepszych pracowni konserwacji papieru w kraju. Szkolą się tu m.in. studenci z Polski i z zagranicy.

Poza królewskimi listami, blask odzyskały tu niedawno chociażby szkice Józefa Mehoffera ze zbiorów muzeum w Turku, czy plakaty i inne druki pochodzące z Muzeum Polskiego w Chicago. Jak wspomnieliśmy na pierwszej stronie, dzięki nim na leczenie do Grębocina przyjechały również listy królewskie z Orchard Lake.

Listy zostały spisane solidnymi atramentami na dobrych papierach, sporo jednak wędrowały po świecie. - Dariusz Subocz

- Napisaliśmy projekt na ich konserwację i zdobyliśmy fundusze z ministerstwa kultury - mówi Dariusz Subocz, gospodarz grębocińskiej świątyni papieru i druku. - Listy zostały spisane solidnymi atramentami na dobrych papierach, sporo jednak wędrowały po świecie.

W Grębocinie zostały oczyszczone, odkwaszone, a ubytki uzupełnione.

Podczas tych zabiegów powstały również kopie pism, które wraz z dokumentacją fotograficzną zostały na miejscu. Oryginały przez kilka miesięcy będą krążyły po Polsce. Niebawem mają zostać pokazane w Wilanowie, później być może na wystawie we Wrocławiu. Ostatecznie wrócą tam skąd przyjechały, czyli do siedziby Misji Polskiej w Orchard Lake pod Detroit

Kolekcję nazwaliśmy królewską, bo też większość ze 160 stron konserwowanych w Grębocinie dokumentów, powstała w kancelariach polskich monarchów, lub też nosiła królewskie podpisy. Wśród listów kupionych przez Aleksandra Kahanowicza znalazło się również kilka napisanych przez Stanisława Leszczyńskiego, gdy był on władcą Lotaryngii. Najmłodsze wyszły spod ręki weterana powstań Ludwika Mierosławskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska