Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Londyn? Nadajemy z obozu

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
W sobotę, w ramach wakacyjnych wycieczek z „Nowościami”, zwiedzaliśmy toruńskie Muzeum Artylerii, w którym wpadliśmy pod huraganowy ogień informacji. Opowieści godnych scenariusza filmowego.

<!** Image 3 align=none alt="Image 216940" sub="Uczestnicy naszej wycieczki słuchają na otoczonym artylerią placu opowieści Mirosława Giętkowskiego [Fot.: Szymon Spandowski]">

W sobotę, w ramach wakacyjnych wycieczek z „Nowościami”, zwiedzaliśmy toruńskie Muzeum Artylerii, w którym wpadliśmy pod huraganowy ogień informacji. Opowieści godnych scenariusza filmowego.

Artylerzyści przed wojną mieli prawdziwie ułańską fantazję. Cóż, w sumie trudno się dziwić, skoro w stajniach zwiedzanego przez nas w sobotę kompleksu wojskowego przy ulicy Sobieskiego przebywało wtedy nawet 700 koni.<!** reklama>

- Tresowanie pierwszego rocznika przez starsze było wtedy nie tylko dozwolone, ale wręcz wskazane. Wyglądało jednak zupełnie inaczej, niż obecnie się to kojarzy - opowiada Mirosław Giętkowski, dyrektor Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy, który w sobotę oprowadzał jedną z dwóch grup naszej wycieczki po toruńskim muzeum przy ulicy Sobieskiego. - Rozpoczynający naukę podchorąży otrzymywał na przykład polecenie, że za 10 minut ma się pojawić w stroju huzara z 1809 roku. Co robił? Najpierw musiał sprawdzić, jak taki huzar wyglądał, więc biegł do biblioteki. Później chwytał papier, nożyczki i przygotowywał sobie strój. 10 minut mu na to nie wystarczało, zatem dostawał kolejne zadanie: wymienić wszystkie dopływy Wisły bądź zająć się recytacją „Pana Tadeusza”.

Podobnych opowieści wynieśliśmy mnóstwo, poczynając od tego, jak to w latach 20. w toruńskiej szkole rozwiązano problem nieuczciwych kursantów (pewien pan kapitan, który nie oddał swojej klasówki, bo kiepsko ją napisał, został wyrzucony z wojska), po bardzo sensacyjne historie wojenne.

- W jednym z obozów jenieckich wykształceni w Toruniu artylerzyści zbudowali radiostację i przy jej pomocy utrzymywali łączność z Londynem - dodaje Mirosław Giętkowski. - Był to jedyny taki przypadek podczas drugiej wojny światowej.

Konspiracyjny nadajnik zbudowany z rzeczy, jakie udało się jeńcom zdobyć, powstał i działał w specjalnej komorze wykopanej pod jednym z baraków.

Młodsza część zwiedzających muzeum zastępów dostała skrzydeł między wystawionym na zewnątrz sprzętem artyleryjskim. Starsi również ciekawie nadstawiali ucha i oka, bo też niektóre zgromadzone w Toruniu eksponaty, nigdzie indziej się nie zachowały. Poza tym...

- Kto zgadnie, z czego zbudowany jest kadłub stojącej tu wyrzutni rakiet Scud? - Nasz przewodnik mógł się w tym momencie założyć o wszystko i wygrać, bo choć staraliśmy się znaleźć odpowiedź, opukując nawet urządzenie, to nikomu nawet nie przyszło do głowy, że stworzona przez Sowietów wyrzutnia ma kadłub zbudowany ze... sprasowanej kukurydzy.

Cóż, kiedyś jeszcze warto będzie do muzeum powrócić. Na pewno jest to jedna z najciekawszych i jednocześnie niedocenianych atrakcji Torunia, a do takich miejsc lubimy w wakacje zaglądać najbardziej.


WARTO WIEDZIEĆ

  • W najbliższą sobotę, 3 sierpnia, robimy sobie przerwę. Na szlak powrócimy tydzień później, 10 sierpnia. Dokąd wtedy nas oczy poniosą? Tego dowiecie się Państwo w jednym z kolejnych wydań „Nowości”.
  • Wakacyjne zwiedzanie miejsc ciekawych, ale niedostępnych bądź niedocenianych nasza redakcja organizuje już po raz czwarty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska