Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie. Obowiązkowy dla fanów Star Wars i nie tylko [RECENZJA]

Piotr Ciastek
Piotr Ciastek
Kadr z filmu "Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie"
Kadr z filmu "Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie" materiały prasowe
Jeżeli nie spodobało się Wam rażące wtórnością "Przebudzenie Mocy" to po seansie "Łotr 1 - Gwiezdne wojny - historie” powinniście być zadowoleni. Wchodzący dziś na ekrany kin "Łotr" to próba powrotu do stylistyki, w jakiej kręcił "stare" części sagi George Lucas. To też historia, która na popkulturową modłę pokazuje tragiczne oblicze wojny.

Fabuła spin-offu sagi jest dość prosta i większość miłośników gwiezdnej sagi wie, do czego zmierza akcja filmu. W pierwszym chronologicznie filmie, „Gwiezdnych wojnach”, (1977) widzimy, jak Rebelianci w osobie Luke'a Skywalkera, niszczą stworzoną przez złe siły Imperium kosmiczną broń, mogącą zgładzić całe planety - Gwiazdę Śmierci. W "Łotr 1 - Gwiezdne wojny - historie” poznajemy ten element układanki, którym jest historia, jak Rebelianci dowiedzieli się o słabym punkcie Gwiazdy Śmierci i z jakim poświęceniem zdobyli jej plany, by później ją zniszczyć.

Twórcy filmu trzymają się schematu stworzonego przez George'a Lucasa. Mamy więc historię rodzinną, odwiedzamy różne planety i poznajemy różnej maści kosmitów, jest robot - sympatyczny K2SO, który skutecznie rozluźnia mroczną, jak na warunki sagi, atmosferę filmu. Na początku produkcji nie uświadczymy jednak kultowych, żółtych napisów początkowych, co potwierdza, że zarezerwowane są one dla sagi o Skywalkerach. Mimo tego, że w filmie nie ma rycerzy Jedi, mieczy świetlnych (może oprócz jednego małego występu) to atmosfera gwiezdnej sagi jest wręcz namacalna i to pomimo, że z bohaterami filmu nigdy nie mieliśmy wcześniej styczności.

Główna bohaterka Jyn Erso (Felicity Jones) jest córką konstruktora Gwiazdy Śmierci Galena Erso (Mads Mikkelsen) wraz ze swoimi towarzyszami, zawodowym szpiegiem Rebeliantów - kapitanem Cassian Andor (Diego Luna), pilotem Imperium (Riz Ahmed), który zmienił front, stara się znaleźć plany śmiertelnej broni i przesłać je Rebeliantom. Najpiękniejsze w całej tej historii nie jest to, jak ona się skończy, ale w jaki sposób bohaterowie dotrą do napisów końcowych. Tym razem głównym złym jest Orson Krennic (Ben Mendelsohn), nadzorujący budowę Gwiazdy Śmierci, to postać dobrze zagrana i przekonująca.

Gwiazdy na hollywoodzkiej premierze filmu „Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie” - ZOBACZCIE WIDEO:

(źródło: X-News)

"Łotr 1 - Gwiezdne wojny - historie” zapowiadany był jako film wojenny. Nie jest tak jednak do końca, bardziej jest to połączenie filmu przygodowego z wojennym. Jest w nim sporo walki pomiędzy Rebeliantami a żołnierzami Imperium, są też spektakularne bitwy kosmiczne, które zachwycają swoją skalą i realizacyjnymi fajerwerkami. Jeżeli chcielibyście zabrać na film dziecko poniżej 10 roku życia, to musicie się przygotować na to, że kilka momentów filmu może je przestraszyć. Nie ma jednak obaw przed tym, że będziecie się na nim źle bawić. Jest to kawał dobrej rozrywki.
Nie wszystko jednak twórcom filmu poszło tak gładko. Choć gwiezdna saga nigdy nie aspirowała do bycia ambitnym kinem, to jednak razi w "Łotrze" brak chemii pomiędzy głównymi bohaterami i momentami nieumiejętne zachowanie proporcji pomiędzy naturalnymi dialogami, a patetycznymi i sztucznymi tyradami niektórych postaci. Nad scenariuszem trzeba było jeszcze mocniej popracować. Aktorka ,grająca główną bohaterkę, spisała się poprawnie. Na pewno wypadła o wiele lepiej niż Rey z "Przebudzenia mocy". To kolejny przykład silnej postaci kobiecej, na którą postawili twórcy sagi. W filmie obok świetnych plenerów, scenografii i wykorzystania praktycznych efektów specjalnych, razi pewną sztucznością użycie animacji komputerowej do stworzenia jednej z powracających postaci. Nie będę zdradzał jakiej, ale osoby, które nie widziały "starej" sagi od razu zwróciły uwagę na to, że ta postać jest stworzona komputerowo.

Choć filmy spod szyldu "Gwiezdnych Wojen" zwykle napakowane są humorem, to w "Łotrze" jest on odpowiednio wyważony w stosunku do powagi tematu, jakim jest wojna. Gdy widzimy wojenne obrazki w filmie, od razu nasuwają się nam skojarzenia z konfliktami, które toczą się nie tak daleko przecież od nas.

O wiele bardziej wyczuwalna atmosfera "starej" sagi, a także nowa perspektywa na inne filmy ze świata "Gwiezdnych wojen", która pojawia się po obejrzeniu produkcji, spodoba się zapewne fanom "Star Wars". Jednak film nie jest na tyle wyrwaną z kontekstu historią, żeby nie orientował się w nim i nie czerpał satysfakcji widz, który nie widział nawet jednej części sagi.
Parafrazując słowa jednej z postaci "Łotra": film ma moc, a Moc jest ze nim!

Ocena filmu: 7/10. Ocena jako część sagi: 9/10

Gwiazdy na hollywoodzkiej premierze filmu „Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie” - ZOBACZCIE WIDEO:

(źródło: X-News)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie. Obowiązkowy dla fanów Star Wars i nie tylko [RECENZJA] - Dziennik Zachodni

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska