- Uwielbiam gotować, w szczególności potrawy troszkę niezdrowe, na przykład mielone z pieczarkami. To dobre danie, choć ma w sobie sporo kalorii - mówi Piotr Frankowski.
W tym sezonie zawodnicy z Chełmży awansowali do drugiej ligi, co, oczywiście, wiąże się z dość dalekimi wyjazdami na mecze. To właśnie m.in. z tego powodu trener ma coraz mniej czasu na gotowanie.
W kuchni Piotr Frankowski stawia na gotowanie kreatywne najczęściej z tego, co akurat jest pod ręką.
- Lubię poeksperymentować w kuchni. Zazwyczaj jest tak, że patrzę co akurat jest w lodówce i kombinuję jak te składniki połączyć. Potem wrzucam je na patelnię albo do garnka i tworzę - dodaje Piotr Frankowski. - Jeśli jest to zjadliwe, to konsumuję z przyjemnością, jeśli nie do końca, wówczas uciechę ma mój pies. Próbowałem potraw różnych kuchni, jednak z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że nasza kuchnia jest najsmaczniejsza. Domownicy nalegają, abym gotował jak najczęściej.
Słabością szkoleniowca chełmżan są także słodycze. Jak sam przyznaje, nie ma chyba takiego smakołyku, na który nie zwróciłby uwagi.
- Jestem niesamowitym łasuchem - bije się w pierś trener. - To jest moja pięta achillesowa. Najpierw jem, a później muszę dużo czasu spędzać na sali, żeby co nieco spalić. Uwielbiam słodycze w każdej postaci. Im bardziej słodkie, tym lepiej smakują. (mm)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
