Magda Gessler w Toruniu. Kiedy emisja w TVN?

Wszystko owiane jest tajemnicą, bo na tym etapie właściciel i pracownicy restauracji zobowiązani są umową do milczenia. I milczą.

Udało się nam jednak potwierdzić, że w poniedziałek Magda Gessler z ekipą gościła w „Italian House”. Kręcono tu pierwszą wizytę restauratorki w lokalu dla „Kuchennych rewolucji” TVN.

W poniedziałkowy wieczór telewizyjna gwiazda umieściła na swoim Facebooku zdjęcie Bulwaru Filadelfijskiego oraz taki post: „Dobranoc z pięknego Torunia:) nocą , nad Wisłą z poddasza pewnego pięknego domu... hotelu... buziaki i dużo szczęścia :) dla nas wszystkich”.

Oczywiście, wpis natychmiast polubiło ponad 4 tysiące osób, a ponad 230 skomentowało. Dopytywano, skąd restauratorka zrobiła zdjęcie (później okazało się, że był to hotel „Bulwar”), chwalono uroki Torunia oraz - tradycyjnie - przesyłano sobie wzajemnie słynne „Besos”.

Gdy Magda Gessler udzielała się na Facebooku i relaksowała, ekipa restauracji „Italian House” na pewno dopiero odparowywała z emocji. Nie jest tajemnicą, że każda wizyta „Kuchennych rewolucji” to spory stres. Ale i nadzieja. W końcu - trudno o lepszą reklamę dla restauracji niż udział w tym programie.

Co się dzieje w „Italian House”? Zacznijmy od tego, że lokal ten formalnie działa od lipca tego roku. Formalnie, bo wcześniej w tym miejscu ten sam właściciel prowadził „Asia House”. Ale...

Ale właściciel miał na głowie wiele innych spraw, pozakulinarnych, i biznes wymykał mu się chyba spod kontroli.
Kiedy zmienił kuchnię orientalną na włoską, atmosfera lepsza nie była. Oto, co sam właściciel napisał w listopadzie na facebookowym profilu restauracji, odpowiadając na krytyczną opinię: „(...) Bardzo słaby komentarz wygenerowany przez znajomego dwóch kucharzy, którzy zostali wyrzuceni za picie alkoholu oraz nadużycie środków odurzających w pracy. Ze względów bezpieczeństwa nie mogliśmy zaakceptować tej sytuacji”.

Mimo tych kłopotów „Italian House”, stawiający na świeże i oryginalne produkty oraz włoskie smaki doczekał się miłośników.
„Zupy cudowne, a także pizza - prawdziwa, włoska - dzieciom bardzo smakowała. Deser także był niesamowity: lody robione przez restaurację miały cudowny śmietankowy smak, a wraz z ciasteczkiem amaretto i sosem owocowym - komponowały się bajecznie. Z wielu restauracji, w których jadłam, także we Włoszech - ta jest wyjątkowo smaczna! 10 gwiazdek!!!” - chwaliła chociażby internautka Aga.

Jak wiedzą jednak fani Magdy Gessler, dobra kuchnia to nie wszystko. By odnieść sukces potrzebne są: wizja, dobra organizacja pracy, promocja, serce i pasja.

Czytaj dalej - kliknij poniżej:

Czy „Kuchenne rewolucje” pomogą „Italian House”? Zobaczymy. Produkcja toruńskiego odcinka dopiero się zaczęła. Emisja nastąpi pewnie już w nowej, wiosennej ramówce TVN, która zapowiedziana jest już na luty przyszłego roku.

Lokal przy ulicy Łaziennej nie jest jednak pierwszym rewolucjonizowanym przez Magdę Gessler w Toruniu. Była ona już w dwóch restauracjach: „Zamkowej” i „Pod Arsenałem”. Najwięcej emocji i kontrowersji wzbudziła historia „Zamkowej”. Lokal zamknął swe podwoje 30 września 2010 roku.

- Magda Gessler nic nam nie pomogła. Pomogła najwyżej swojemu show - twierdził wówczas Henryk Skrobi
szewski, restaurator.

Kulinarna gwiazda odcinała się krótko: - W „Zamkowej” kompletnie zlekceważyli moje rady. Nie da się wyleczyć z przeziębienia, gdy chory odmawia łyknięcia aspiryny.

Królowa polskich restauracji przygodę z lokalem nad Wisłą wspominała źle.

- Mój powrót do „Zamkowej” po około półtora miesiąca był tragiczny. Restauratorzy nie wprowadzili w życie nawet podstawowych rad - mówiła po rewolucji. - Nie poinformowali turystów, że istnieją. Nie przygotowali karty w języku angielskim, a przeczytanie karty polskiej wymagało okularów plus dwie dioptrie! Ba, nie ustawili nawet doniczek z kwiatami, które im podarowaliśmy. Zalecałam obniżenie cen i wystawienie na zewnątrz tabliczek z informacją: piwo 
5 złotych. Nie zrobiono tego.

Kolejny toruński lokal, w którym odbywały się „Kuchenne rewolucje” to „Pod Arsenałem”. Działa do dziś, przy placu Dominikańskim. Jednak bardziej niż smakoszom znany jest imprezowiczom, bo to obecnie klub rozrywkowy. Tutejsza restauracja zmieniła nazwę na „Po naszemu”.