Magdalena Czerwińska zagrała główną rolę w "žMatce"

Toruńska aktorka jako matka alkoholiczka zrobi wszystko, aby odzyskać swojego syna. Czy jej się uda? Odpowiedź znajdziemy na ekranie kin w 2013 roku.

<!** Image 3 align=none alt="Image 201102" sub="Wcielenie się w rolę Marii było dla toruńskiej aktorki Magdaleny Czerwińskiej (z lewej) nie lada wyzwaniem [Fot.: nadesłana]">Maria samotnie wychowuje 9-letniego Artura. W pewnym momencie w jej życie ponownie wkracza nieobecny mąż, który postanawia umieścić chłopca w domu dziecka. Powód? Maria nadużywa alkoholu i nie jest w stanie opiekować się Arturem. Film pokazuje jej drogę ucieczki od nałogu i próbę powrotu do syna i normalności. Zdjęcia do „Matki” powstawały na przełomie sierpnia i września na Śląsku. Magdalenie Czerwińskiej w roli Artura partneruje znany z „Plebanii”, „Komisarza Aleksa” oraz „Rodzinka.pl” Oscar Marchwicki.

<!** reklama>„Matkę” reżyseruje według własnego scenariusza Szkot Lee Mackintosh Jones. Do tej pory znany był przede wszystkim z projektów teatralnych. Kilka lat temu przyjechał do Katowic, gdzie związał się w Teatrem Śląskim. Robotniczy krajobraz Śląska zafascynował go tak mocno, że postanowił nakręcić w jego realiach swój fabularny debiut. Zdjęcia do filmu powstawały przede wszystkim w Bytomiu, ale także w Chorzowie i Sosnowcu. Nas cieszy przede wszystkim to, że toruńska aktorka gra w tym filmie główną rolę.

Czerwińska swoje pierwsze teatralne kroki stawiała w toruńskim Spiętym Teatrze Spinaczy u Grażyny Podlaszewskiej, a później trafiła do Lucyny Sowińskiej i jej Studia P.

- To był jeden z najszczęśliwszych okresów w moim życiu, zakończony spełnieniem marzenia w postaci dostania się do szkoły aktorskiej - mówiła aktorka w wywiadzie dla „Nowości”,

Przypomnijmy, że Magdalena Czerwińska dwukrotnie była nominowana do Nagrody im. Zbigniewa Cybulskiego. Pierwszy raz za rolę żony walczącej o wolność męża w „Demakijażu/Pokoju szybkich randek”, drugi raz za rolę synowej zaplątanej w SB-ecką przeszłość swojego teścia w „Krecie”. Za ten ostatni film była również nominowana do nagrody Złotej Kaczki. Do tej pory najbardziej doceniono ją w Toruniu, nagradzając Flisakiem Międzynarodowego „Tofifestu”.

Moim zdaniem

Miałem tę niewątpliwą okazję, że już jakieś 25 lat temu jako jeden z pierwszych mogłem oglądać Magdalenę Czerwińską na scenie. Oczywiście jeszcze nie teatralnej, ale szkolnej. W SP 24, do której uczęszczałem, jej starsza klasa wystawiała „Balladynę”. Głowy nie daję, ale na 90 proc. jestem pewien, że zagrała wówczas macochę albo jedną z perfidnych sióstr. I choć od tamtego momentu aż do „Pokoju szybkich randek” niewiele o niej słyszałem, to okazało się, że ona konsekwentnie budowała przez ten czas swoje aktorskie portfolio. Jakże inną wybrała więc drogę od serialowych gwiazdeczek, które można oglądać na zdjęciach z bankietów na ostatnich stronach kolorowych magazynów. Do dziś trzymam za nią kciuki.

Tomasz Bielicki