Majowa zmiana

Ciężko jest lekko żyć, zwłaszcza w czasie długiego, ale zimnego majowego weekendu, gdy podczas okolicznościowego grilla słowa Międzynarodówki marzną w ustach. Dla mnie jednak, hedonisty i miłośnika wina, brak rewolucyjnej pieśni na ustach w czasach słusznie minionych, a także niesłusznie obecnych, nie stanowi dużego problemu.

Przymusowa ze względu na aurę rezygnacja z części grillowanych przysmaków stała się okazją do prześledzenia, za pomocą mediów, wspomnień setek, jeżeli nie tysięcy, rodaków, torturowanych pierwszomajowym świętem za
poprzedniego reżimu. Trauma, przebijająca z wielu wspomnień, bohaterska postawa, manifestowana niechętnym udziałem w pochodach, niedbałym wymachiwaniem flagą, anemicznymi okrzykami, wstydliwym potrząsaniem portretami przywódców partyjnych, wzbudziły moje niekłamane zdziwienie.

Jako chłopiec, niebędący resortowym dzieckiem ani potomkiem stalinowskich zbrodniarzy, jak chciałby tego prezydent Duda, pamiętam majowe kilkudziesięciotysięczne tłumy poznaniaków, którzy nie sprawiali wrażenia prześladowanych represjami. Mogłem się jednak mylić, a raczej myliłem się na pewno, bo przecież kilka milionów członków PZPR poprzez udział w pochodach 1-majowych doprowadziło, od wewnątrz, do upadku systemu.

Mentalność śródmiejskiego urwisa zdecydowała, że zbierałem od manifestantów, raczej szczęśliwych niż nieszczęśliwych, niesione przez nich sztandary, podobizny partyjnych przywódców i inne przydatne ulicznym gangom atrybuty majowych pochodów. Do portretów, ustawionych na drzewcach, strzelaliśmy z procy po wcześniejszym dorysowaniu Cyrankiewiczowi włosów, Gomułce - papierosa w ustach, a Marksowi - zębów wampira.

Sympatie polityczne nie miały tu nic do rzeczy. Do tego wniosku doszedł, na szczęście, milicjant, który podejrzał naszą walkę o wolność i demokrację. Skończyło się na publicznym, szkolnym napiętnowaniu i fatalnych ocenach ze sprawowania. Od tego jednak czasu mój stosunek do władzy ulegał stałemu pogorszeniu, a pogoda, jaką zgotował nam PiS na majowe święto, jeszcze bardziej moje zaufanie do rządzących podważyła.

Polub nas na Facebooku