Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Majowe kiermasze propagandy

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
„Dni” wymyślono po II wojnie w celach propagandowych. Szybko okazało się jednak, że bardzo odpowiadały potrzebom społecznym. Jedno z drugim ówczesne władze usiłowały skutecznie pożenić.

<!** Image 3 align=none alt="Image 211162" sub="„Aby te książki trafiły pod strzechy”
- w PRL-u często przytaczano to zdanie z epilogu „Pana Tadeusza”, by podkreślić troskę Polski Ludowej o szarego człowieka. I rzeczywiście, jak widać na zdjęciu z kiermaszu, książki rzeczywiście masowo trafiały pod strzechy, tyle że... blokowisk
[.Fot. Andrzej Kamiński]">„Dni” wymyślono po II wojnie w celach propagandowych. Szybko okazało się jednak, że bardzo odpowiadały potrzebom społecznym. Jedno z drugim ówczesne władze usiłowały skutecznie pożenić.

Oto fragment „Polskiej Kroniki Filmowej” z 1951 roku, wydanie 20, tytuł sekwencji „Tydzień Oświaty, Książki i Prasy”. Na ekranie przewijają się jedna po drugiej zaczytane książki sprzed 1939 roku. Andrzej Łapicki czyta: „Tu nie potrzeba komentarza: „Trędowata”, „Dzika Urszula”, „Jawnogrzesznica”, „Romans nad przepaścią”, „Sennik egipski” - oto czym karmiono ludzi w Polsce przedwojennej, oto jak wyglądała tania książka dla wszystkich”.<!** reklama>

Pojawiają się okładki „Pana Tadeusza”, „Balladyny”. „Dziś wydajemy - kontynuuje lektor - 80 milionów książek rocznie, w tej liczbie najwybitniejsze dzieła literatury polskiej i światowej. Tradycyjny Tydzień Oświaty Książki i Prasy staje się przeglądem dokonań naszej rewolucji kulturalnej. Kioski z książkami zainstalowane są w fabrykach i zakładach pracy”.

Zaczęło się jeszcze w 1945 roku od organizacji Tygodnia Książki Polskiej, w ramach którego urządzano propagandowe pochody organizacji młodzieżowych, akademie, wystawy książek, wycieczki do drukarni i muzeów oraz zbiórki książek. W 1946 roku rzucono myśl o ustanowieniu Święta Oświaty.

Zaplanowano je na jesień, ale ze względu na zatwierdzenie dekretu o statusie bibliotek publicznych już 17 kwietnia przez Krajową Radę Narodową, ustalono termin święta na 1, 2 i 3 maja. Zdecydowano, że będzie to od tej pory impreza stała, rokroczna, propagująca za każdym razem jakiś dział pracy oświatowej. Tematem przewodnim pierwszego święta były książka i zagadnienia rozwoju bibliotek publicznych.

<!** Image 1 align=none alt="Image 211164" sub="Majowe Dni Oświaty, Książki i Prasy, które dziś kojarzą się głównie z kiermaszami, miały niemal każdego roku w programie także wiele różnorodnych imprez kulturalnych, na które tłumnie ściągali mieszkańcy. Na zdjęciu: występy Młodego Torunia podczas majowych „Dni” w amfiteatrze Muzeum Etnograficznego.
[Fot. Andrzej Kamiński]">

Pierwsze „Dni” przebiegały w uroczystej i odświętnej atmosferze. W miastach odbyły się akademie. Ulicami szły pochody. Z samochodów rozrzucano ulotki propagujące zbiórkę książek. Biblioteki organizowały wystawy, spotkania autorskie, sesje literackie i literaturoznawcze. W teatrach odbywały się okolicznościowe przedstawienia, a kina przeznaczały dochód z biletów na zakup książek dla bibliotek.

W 1948 roku, kiedy jeszcze znaczna część społeczeństwa chciała powrotu Święta 3 Maja, na ten dzień przeniesiono obchody Święta Oświaty. Organizowano liczne konkursy, zapisy do bibliotek i na prenumeratę serii wydawniczych. Szybko jednak pomysł święta akurat w tym dniu upadł, bo był zbyt niebezpieczny dla władzy.

W 1949 roku Święto Oświaty przekształciło się w Tydzień Oświaty, Książki i Prasy. Protektorat nad obchodami objął osobiście prezydent Bolesław Bierut. Nowością było pierwsze w dziejach księgarstwa wyjście z książką na ulicę, czyli organizacja w wielu miastach stoisk z książkami na rynkach i głównych ulicach.

Dni drętwej mowy

Nazwa Dni Oświaty, Książki i Prasy powstała dopiero w 1951 roku. Tydzień okazał się zbyt krótkim okresem, bowiem z każdym rokiem zwiększała się liczba imprez i akcji kulturalno-oświatowych, w związku z czym trzeba było wydłużyć czas trwania imprezy. Szybko okazało się to jednak mocno dętym balonem, do kalendarza imprez, aby wykazać się właściwą postawą, dopisywano dosłownie wszystko.

„Dni” poddawane były niejednokrotnie krytyce za ich szablonowy charakter - pisała pomorska prasa w 1957 roku - i dominującą na każdym kroku drętwą mowę”. Zapowiedziano, że w następnym roku nawiązywać będą do tradycji „3 Maja”.

Miało zmienić się wszystko, ale w czasach Władysława Gomułki zmieniło się niewiele. 3 maja pozostał dniem wyklętym. Imprezy odbywające się w ramach „Dni” znów były centralnie sterowane i starannie reżyserowane. Z drobnymi tylko wyjątkami.

W Toruniu organizowano np. od 1963 roku Maj Poetycki - imprezę dla twórców z Polski północnej, a także różnorakie występy estradowe, a we Włocławku tzw. włocławską wiosnę kulturalną, której głównym punktem były sesje poświęcone „znakomitemu włocławianinowi”, Julianowi Marchlewskiemu.

W Bydgoszczy Związek Nauczycielstwa Polskiego deklarował każdorazowo wygłoszenie 300 referatów o znaczeniu książki w życiu człowieka. Na to ówczesne władze pieniędzy nie skąpiły.

W 1969 roku inauguracja „Dni” w Toruniu odbyła się w sobotę, 3 maja, w klubie Związku Młodzieży Socjalistycznej „Iskra”, dokąd przyszła ówczesna elita władzy. Po przemówieniach odbył się... koncert laureatów miejskich eliminacji piosenki żołnierskiej. Z kolei „Dni” powiatowe zainaugurowano we wsi Skrzypkowo koło Obrowa w wiejskiej świetlicy. Partyjni dygnitarze przywieźli dar dla świetlicy - telewizor.

W kolejce po szeryfa

Tradycyjnie już w drugą niedzielę maja na Rynku Staromiejskim w Toruniu i na bydgoskim Starym Rynku odbywały się kiermasze książki. Szczególnie okazale eksponowano publikacje o zacięciu społeczno-politycznym, wśród których dużo było książek dotyczących ćwierćwiecza PRL.

Według ówczesnej prasy, rekordy powodzenia biły takie pozycje jak „Bołdyn” Jerzego Putramenta, „Podziemny front”, „Godzina pąsowej róży” i „Szeryf z fortu Benton” oraz słownik ortograficzny i książka kucharska, kodeks drogowy i mapa samochodowa Polski.

W latach 70. i 80. XX wieku Dni Kultury, Oświaty, Książki i Prasy nazywano wielkim festynem kultury polskiej. Trudno było sobie wyobrazić maj bez kiermaszów, bez kiosków z książkami na ulicach, bez pisarzy podpisujących swoje książki, bez wielu darmowych imprez kulturalnych.

W 1971 roku „Dni” trwały od 9 do 30 maja „w klimacie odnowy i wzrostu rangi kultury”. W pierwszym roku „królowania” Edwarda Gierka przebieg imprez miał być inny w każdym województwie - po raz pierwszy zrezygnowano z centralnego scenariusza.

Wliczano zatem uroczystości z okazji Dnia Prasy, Dnia Działacza Kultury, Dnia Drukarza, Dnia Bibliotekarza, a nawet Święta Ludowego. 9 maja, w Dniu Zwycięstwa, urządzono wielki kiermasz książki w Bydgoszczy, w Toruniu odbył się on tydzień później. Obowiązywało nowe hasło: „Twórcy bliżej załóg robotniczych”.

Rok później „Dni” otwarto w Bydgoszczy kiermaszem w dniu 7 maja. Na placu Wolności ustawiono aż 40 stoisk. Odbyły się konkurs recytatorski i spotkania z miejscowymi twórcami. Zespoły amatorskie dały koncert w muszli w parku Ludowym. „Dom Książki” uruchomił z tej okazji specjalny numer telefoniczny na wzór zegarynki, pod którym omawiano kilkanaście nowości wydawniczych, recenzje przeplatając muzyką z nowo nagranych płyt. Potem kiermasze przeniosły się do zakładów pracy i do szkół, by wrócić na pl. Wolności 28 maja.

„Trędowata” bardzo poszukiwana

W 1973 roku w ramach akcji, by „Polska rosła w siłę”, „Dni” trwały od 6 maja do... 10 czerwca. Na inaugurację w Toruniu na stoiskach przed Ratuszem Staromiejskim zorganizowano kiermasz książki poszukiwanej. Takimi książkami były m.in. „Słownik poprawnej polszczyzny”, „Leksykon PWN”, „Trylogia”, „Chłopi”, wydana pierwszy raz po wojnie „Trędowata”, „Kuchnia polska”, „Wędkarstwo jeziorowe”, „Kierowca amator”, „Zrób to sam”.

W ramach „Dni” odbyły się też spotkania z popularnymi pisarzami. Do Torunia przyjechali Zbigniew Załuski, Wojciech Żukrowski, Lesław Bartelski, Ernest Bryll, Stanisław Strumph-Wojtkiewicz, Stanisława Fleszarowa-Muskat. Do tego doszły przeglądy chórów, teatrów amatorskich, wystawy, koncert orkiestry garnizonowej...

Stopniowo wracała centralizacja. W 1979 roku „Dni” obchodzono pod hasłem upowszechniania czytelnictwa. Uroczysta wojewódzka inauguracja z udziałem lokalnych „szych” odbyła się w Solcu Kujawskim, a konkretnie w spółdzielni mieszkaniowej „Transportowiec”, która właśnie oddała do użytku nowoczesny pawilon handlowo-usługowy z salą przeznaczoną na działalność kulturalną. W Toruniu w tym samym roku zorganizowano Centralne Dni Kultury Ludowego Wojska Polskiego.

W latach 80. „Dni” sprowadzały się właściwie już tylko do „rzucenia” na stoiska książek, których w księgarniach nie sposób było uświadczyć. Kolejki, które ustawiały się do stoisk, da się porównać jedynie z ogonkami do sklepów mięsnych.

W 1982 roku pomorska prasa pisała: „Tegoroczne „Dni”, w odróżnieniu od poprzednich, będą miały charakter bardziej kameralny, dając pole do popisu różnym miejscowym inicjatywom. Nie będzie więc wielkich inauguracji czy tłumnych festynów, kosztownych wystaw ani specjalnych kiermaszów, choć każda z tych form znajduje również odzwierciedlenie w planach zgłaszanych przez placówki i instytucje kulturalne. (...)

Księgarze planują specjalny kiermasz, tyle że nie będzie na nim nowości czy książek specjalnie przygotowanych na tę okazję, po prostu kiermasz ten ma umożliwić lepszy dostęp potencjalnych czytelników do książek, które normalnie znajdują się na ksiegarskich półkach. Zatem po raz kolejny poszukiwacze „Seksu partnerskiego”, „Seksu dojrzałego” Zbigniewa Lwa-Starowicza i „Sztuki kochania” Michaliny Wisłockiej będą musieli poczuć się rozczarowani”.

Ku uciesze czytelników

W Bydgoszczy rozpoczęła się wówczas rywalizacja pomiędzy stoiskami „Domu Książki”, kierowanego przez dyrektora Michorzewskiego, i księgarni „Współczesnej” dyrektora Michałowskiego, polegająca na wzbogacaniu swojej oferty na kolejne kiermasze, co Czytelnicy bardzo sobie cenili. Zmierzch „Dni” nastał pod koniec lat 80., kiedy wraz z nastaniem wolnego rynku nikt nie miał już kłopotów z nabyciem jakiejkolwiek książki... 


Hasła na dni oświaty, książki i prasy

Robotnicy i chłopi autorami książek! To jest możliwe tylko w Polsce Ludowej

Oświata - książka - prasa to najpotężniejsza broń w walce o pokój i dobrobyt.

Gdy ktoś się zaczyta, zawsze czegoś się nauczy. Albo zapomni o tym, co mu dolega, albo zaśnie. W każdym razie wygrywa.

Kiedy książka wędruje pod strzechy, spełniają się w Polsce Ludowej życzenia Wieszcza.

Wysłuchaj przynajmniej jednej prelekcji na temat Tygodnia Oświaty, Książki i Prasy, a jeśli sam potrafisz wygłosić, złóż swój akces komitetowi obchodów tygodnia.

Robotnicy i chłopi autorami książek! To jest możliwe tylko w Polsce Ludowej.

Książka jest najlepszym narzędziem w walce o lepsze jutro ludzkości.

Książka codziennym gościem w domach robotniczych i chłopskich. Od chaty do chaty robotnik bydgoski zaniesie prasę pomorską chłopu.

W Dniach Oświaty, Książki i Prasy nie zapomnimy również o popularyzacji książki radzieckiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska