Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mały pies i wielka afera. Prezydent o braku biletu dla psa w MZK Toruń

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Prezydent Michał Zaleski zajął się sprawą małego psa.
Prezydent Michał Zaleski zajął się sprawą małego psa. Jacek Smarz
O tym psie wiadomo tyle, że jest mały, nie miał wykupionego biletu na przejazd autobusem MZK i że jego historią zajął się sam prezydent Michał Zaleski. A to za sprawą ukaranej mandatem właścicielki i dwóch interpelacji radnych.

CBŚP rozbiła grupę przestępczą w regionie

od 16 lat

Psiak torunianki zapewne nie zdaje sobie sprawy z tego, jak wielką może odegrać rolę w historii miasta. Być może jego przygoda w miejskim autobusie linii numer 11 przetrze szlak zmianom w przepisach. O co chodzi dokładnie?

Mały czy duży? Radni uważają, że definicja "psa małego" winna zniknąć

17 maja młoda torunianka podróżowała autobusem na trasie linii 11 (numer boczny pojazdu 628) i przewoziła małego psa. Jak zrelacjonowała to radnym — na rękach i na kolanach (zamiennie zapewne). Zgodnie z toruńskimi przepisami, biletu za tak przewożone, niewielkie zwierzę kasować nie trzeba.

Polecamy

Zdarzyła się jednak kontrola. I - znów według relacji radnych - pasażerce zarzucono, że pies jechał bez biletu. Kobieta ukarana została mandatem (formalnie to tzw. opłata dodatkowa). Była jednak i jest rozżalona. Po pierwsze, pies jest mały. Po drugie, kontrolerzy byli aroganccy.

W sprawie kontrolerów MZK interweniowali u prezydenta miasta już dwukrotnie radni Margareta Skerska-Roman i Bartosz Szymanski (oboje klub KO). Przy drugiej okazji szczegółowo opisali historię pasażerki z psem. Wnosili o ponowne jej rozpatrzenie, drążyli temat "tajemniczego klienta", który miałaby w komunikacji miejskiej in cognito sprawdzać jakość pracy kontrolerów, a także zwracali uwagi na problematyczne przepisy.

-Zgodnie z zapisami uchwały nr 777/17 Rady Miasta Torunia w sprawie przepisów porządkowych, obowiązujących w publicznym transporcie zbiorowym, organizowanym przez Gminę Miasta Toruń: „Przewóz zwierząt dozwolony jest pod warunkiem, że nie zachowują się one agresywnie; nie są uciążliwe dla pozostałych pasażerów (np. z powodu hałasu, zapachu); przewożone są w sposób zapewniający ich bezpieczeństwo oraz bezpieczeństwo pasażerów; małe zwierzęta domowe z wyjątkiem małych psów - umieszczone są w koszach, skrzynkach lub klatkach zabezpieczających przed wydostaniem się i wyrządzeniem szkody; małe psy, przewożone nieodpłatnie, trzymane są na rękach”. Regulamin ten nie określa jednak gabarytów psa, jego wagi ani wzrostu. Jest to zatem subiektywne, co rodzić może różne interpretacje i daleko idącą swobodę. Tak też było w tym przypadku - podkreślali radni.

W swojej interpelacji radni powołali się na orzecznictwo sądowe. Zaznaczali, że nie istnieje jednak definicja „psa dużego”, jak i „psa małego”. Uważają, że zwrot taki nie powinien znajdować się w przepisach gminnych, gdyż powoduje „trudności interpretacyjne, których nie sposób usunąć”.

Co na to prezydent Torunia? Najpierw prześledził losy psa

Prezydent Michał Zaleski odpowiedział radnym na interpelację szczegółowo 27 czerwca. Po pierwsze, okazało się, że losy psa można prześledzić - nagrały go bowiem kamery monitoringu w autobusie. Zwierzę zostało tutaj wprowadzone na smyczy przez swoją panią, której jeszcze ktoś towarzyszył. "Przez większą część trwania podróży pies spacerował, siedział lub leżał na podłodze pojazdu. Na kolanach trzymany był zaledwie przez 90 sekund" - opisuje prezydent miasta.

Polecamy

Kontrola biletów była przeprowadzana w momencie wychodzenia pasażerów z autobusu. Wtedy pies prowadzony był na smyczy. Nie miał biletu, więc pojawił się mandacik. "Przepis wyraźnie wskazuje, że przewóz zwierząt podlega opłacie, poza wskazanymi wyjątkami, w tym dotyczącymi małych psów trzymanych na rękach. Problemem w tym wypadku nie była wielkość psa, lecz sposób jego przewożenia" - podsumowuje Michał Zaleski.

Dalej prezydent objaśnia, że wprowadzenie instytucji "tajemniczego klienta" czy audytora "byłoby skomplikowane, czasochłonne i kosztowne". Dlaczego? Bo wiązałoby się z przeszkoleniem ludzi, ustalaniem harmonogramów kursów, koordynacją aktu kontroli pasażera z kontrolą kontrolera.

Nadzieję jakąś prezydent Zaleski daje jednak radnym (i pasażerom) w innym zakresie. Informuje bowiem, że "zainicjowano prace" w sprawie wspomnianej wyżej uchwały, w której znajdują się przepisy porządkowe obowiązujące w komunikacji miejskiej w Toruniu. Być może zatem przy tej okazji coś z definicją "psa małego" uda się zrobić.

WARTO WIEDZIEĆ. Nie ma definicji "psa małego". Z interpelacji radnych:

-Tak nieprecyzyjne określenia skutkować może arbitralnością rozstrzygnięć w przypadku badania, czy doszło do naruszenia przedmiotowego przepisu, co w naszym przekonaniu miało miejsce w tej konkretnej sytuacji. Warto podkreślić, iż definicji „małego psa” nie odnajdujemy również w słowniku pojęć zawartych w paragrafie 1 ust. 2 cytowanej uchwały Rady Miasta Torunia - zaznaczają radni Margaret Skerska-Roman i Bartosz Szymanski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska