To była licytacja błyskawiczna. Jedyny zainteresowany, czyli Marbud, kupił budynek Torpo i 1,3 ha gruntu za 5,5 mln zł. Pieniędzy prawdopodobnie nie wystarczy dla 650 akcjonariuszy.
- Garniturów tu szyć nie będziemy, choć szyto je tu dobre - Mariusz Prestel, prezes zarządu Grupy Budowlanej Marbud nie krył wczoraj zadowolenia. Jako jedyny przystąpił do publicznej licytacji zakładu i gruntu przy ul. Żwirki i Wigury 55 w Toruniu. Obiekt sprzedano więc za cenę wyjściową. Akt notarialny ma zostać podpisany w ciągu kilku dni.
- Pieniądze do naszych wierzycieli, w tym w pierwszej kolejności do byłych pracowników, trafią w ciągu tygodnia. No, maksymalnie dziesięciu dni - zapowiedział Kazimierz Soćko, likwidator spółki. - Zostały jeszcze maszyny i znak towarowy, które będziemy się starali zbyć w dalszej kolejności. Spółka jako taka nadal jednak istnieje. Jeśli akcjonariusze zdecydują, że chcą kontynuować jej działalność w innym punkcie Torunia, nie ma przeciwwskazań.
<!** reklama>Jak nowy właściciel wykorzysta zakup?
- Co tu będzie, jeszcze nie wiemy, ale na pewno coś bardzo ładnego. Może centrum handlowe, może biura. Jesteśmy na etapie analiz. Tu są naprawdę duże możliwości rozwojowe: spora powierzchnia, blisko centrum miasta, w spokojnej dzielnicy. Do realizacji wybranego przedsięwzięcia powołamy spółkę celową, a naszym partnerem będzie firma Nesta - dodaje Mariusz Prestel.
Gdy na drugim piętrze zakładu zadowolony ze sprzedaży likwidator i z wygrania przetargu nabywca nie kryli radości, przed zakładem kłębił się tłum zaniepokojonych pracowników. Wśród nich - posiadacze akcji. Przypomnijmy, że pracowniczych akcjonariuszy jest ok. 650. Gdy kupowali akcje, jedna kosztowała 43 zł. - A dziś mamy zero - nie kryła zdenerwowania Mirosława Sugalska, była prezes Torpo SA. - Ja mogłam swój pakiet odsprzedać w pewnym momencie za 700 tysięcy zł.
Niestety, 5,5 miliona zł ze sprzedaży zakładu najprawdopodobniej wystarczy tylko na pokrycie zobowiązań spółki wobec wierzycieli: załogi (pensje i odprawy), skarbu państwa i dostawców. Dla akcjonariuszy już nie.
Według Mariusza Treli, prawnego pełnomocnika pracowników, zakład sprzedano zbyt tanio. Od początku mecenas był przeciwny temu przetargowi, opowiadając się za ogłoszeniem upadłości spółki i zabezpieczeń majątku przez sąd. Nadal wyjaśnienia wymaga też, jak w ogóle doszło do bankructwa Torpo SA. Prokuratura wciąż bada, czy ostatni zarząd spółki nie przyczynił się do tego. Trela złożył wniosek o przyspieszenie tego dochodzenia.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?