Marek Nienartowicz: Poseł tyle głosował przeciw, aż tym razem był za [FELIETON: MINĄŁ TYDZIEŃ]

To już nie tylko tydzień, ale jeszcze i jeden dzień minął od najgłośniejszego w ostatnim czasie głosowania w Sejmie. Czyli wyboru prezesa Glapińskiego na kolejną kadencję w roli szefa Narodowego Banku Polskiego. Jak głosowali wybrańcy narodu z sejmowego okręgu z Toruniem i okolicą? Za prezesem były oczywiście panie poseł Borowiak i Gembicka oraz panowie posłowie Ardanowski i Kałużny z klubu PiS. Przeciw, co też nie dziwi – posłanka Hartwich oraz posłowie Lenz, Myrcha i Szymański z KO, posłanka Scheuring-Wielgus z Lewicy, poseł Kwiatkowski z koła PPS, a także poseł Szramka z koła Polskie Sprawy. Nie głosowała poseł Michałek z Porozumienia. A co z posłem Girzyńskim, również z koła PS? Tyle głosował przez ostatnie miesiące przeciw rządzącym, a tym razem - za. Aż niektórzy zaczęli dociekać, czy to aby nie oznacza kolejnego powrotu tego syna bardzo marnotrawnego do PiS. W końcu do konstytucyjnego terminu kolejnych wyborów parlamentarnych zostało mniej niż półtora roku. Są też jednak głosy, że ten powrót – oczywiście w ramach pokuty tylko na niskie miejsce na wyborczej liście – jest wykluczony.

Wydaje się, że do tejże listy PiS w sejmowym okręgu z Toruniem i okolicą mocno przymierza się radny Przybylski z sejmiku województwa. Czyli żaden tam ponowny kandydat na prezydenta Torunia! Radny obecny jest na tylu wydarzeniach w mieście i okolicy. Niedawno w mediach społecznościowych zameldował, że był też na tych organizowanych w Rypinie. A to już nie jest jego sejmikowy okręg. Za to sejmowy toruńsko-włocławski – jak najbardziej. Okoliczności, by po latach zamienić w końcu sejmikową ławę na tę sejmową, mocno sprzyjają. Nie ma przecież obecnie parlamentarzysty PiS z samego Torunia po odejściu z klubu posłów Michałek i Girzyńskiego. Poseł Ardanowski to rolnik i cóż z tego, że mieszka tuż za jego rogatkami. Kandydat z Torunia na pewno dostanie na liście tzw. biorące miejsce i jest możliwe, że będzie nim właśnie radny Przybylski.

Wracając do obrad sprzed tygodnia i jednego dnia, to zaliczyła je też toruńska Rada Miasta. I znów współpracę w tercecie zaprezentowali radna Skerska-Roman oraz radni Krużewski i Szymanski z klubu KO. Razem złożyli kolejne interpelacje do prezydenta Zaleskiego, a po kilku dniach wspólnie próbowali rozliczyć, podczas konferencji prasowej, słynną wycinkę drzew na Kępie Bazarowej. I tylko jedna jest rysa na tej współpracy. Wielka, powstała za sprawą marszałka Całbeckiego. Oczywiście przy okazji pamiętnego, marcowego głosowania Rady Miasta nad propozycją, by Jar oficjalnie nazwać Osiedlem Niepodległości. Przypomnieć ani trochę nie zaszkodzi, radny Krużewski jako człowiek marszałka i prezes jednej ze spółek samorządu województwa ją poparł, a radna Skerska-Roman i radny Szymanski byli przeciw.

A marszałek Całbecki nie ustaje w propozycjach z nazwami. W niedawnym wywiadzie dla „Nowości” przypomniał przecież, że to za jego sprawą lata temu odcinek Szosy Chełmińskiej stał się aleją Solidarności. No i to, że jest też radnym sejmiku z okręgu z Toruniem, więc wychodzi z inicjatywami dla miasta. W czasie wspomnianej, ostatniej sesji Rada Miasta zatwierdziła więc kolejną propozycję marszałka. I tak to teren u zbiegu ulic Podgórnej i Staszica stał się Skwerem NSZZ „Solidarność” Rolników Indywidualnych. Marszałek uzasadniał, że skwer znajduje się w pobliżu kościoła Matki Boskiej Zwycięskiej, w którym w czasach PRL-u odprawiane były, integrujące działaczy i zwolenników „Solidarności” – msze święte za Ojczyznę. Wygląda na to, że nie ma możliwości, byśmy kolejnych jego „nazwowych” propozycji się nie doczekali.