Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maszt telefonii komórkowej kością niezgody

Mariola Lorenczewska
W tej części Wrzosów nowa sieć telefonii komórkowej buduje stacje nadawcze. Na osiedlu jest słaby zasięg
W tej części Wrzosów nowa sieć telefonii komórkowej buduje stacje nadawcze. Na osiedlu jest słaby zasięg Sławomir Kowalski
Na Wrzosach boją się skutków ustawienia na dachu jednego z domów masztu telefonii komórkowej.

Mieszkaniec Wrzosów dostał z wydziału architektury toruńskiego magistratu pozwolenie na zamontowanie komina i stacji nadawczej. Czy takie urządzenia mogą być szkodliwe dla zdrowia, skoro wszędzie ich pełno? Urzędnicy uspokajają.

- Dzwonię w imieniu komitetu protestacyjnego z Wrzosów - mówi mieszkanka osiedla. - Na budynku należącym do naszego sąsiada będą budować komin i instalować maszt antenowy. Jesteśmy przerażeni. Boimy się, bo czytaliśmy, że to urządzenie może niekorzystnie wpływać na zdrowie. Ten sąsiad będzie na wynajęciu dachu zarabiał, a nasze nieruchomości stracą na wartości. To jest przecież osiedle domków jednorodzinnych.

Czytaj też: Za wycięte drzewa trzeba posadzić nowe

Wydział architektury wydał już zgodę na budowę tej instalacji.

- My, niestety, za późno się zmobilizowaliśmy, by temu przeszkodzić - dodaje kobieta. - Będziemy się jednak odwoływać. Zebrałam 30 podpisów pod listem do sąsiada, w którym apelujemy, aby zmienił swoją decyzję.

Właściciel dachu jest zdziwiony.
- Do tej pory nikt się do mnie nie zwracał. Nie dostałem żadnego listu. Tylko zgodę z wydziału architektury - mówi. - Zawiadomiono około 200 osób z najbliższego otoczenia, z tego zaledwie 10 miało obiekcje. Nie ja zabiegałem o to urządzenie. Zaproponowano mi ustawienie go, bo na osiedlu jest bardzo słaby zasięg. Wiem, że promienie, które będą emitowane nie są szkodliwe. Proszę spojrzeć, ile takich anten jest na domach, szkołach. Gdyby były szkodliwe, nie umieszczano by ich. Dlaczego się zgodziłem? Owszem dla zarobku, ale też po to, żeby mieć lepsze połączenia.

Przeczytaj też: Wróżka w peruce na ławie oskarżonych

Szczepan Burak, dyrektor Wydziału Środowiska i Zieleni toruńskiego magistratu zaznacza, że oni w kwestii anten nie wyrażają zgody lub opinii.

- Mogę tylko zapewnić na podstawie posiadanej wiedzy, że strach jest nieuzasadniony. To fobie. Urządzenia elektromagnetyczne emitują fale, ale wyniesienie ich ponad ziemię sprawia, że jesteśmy chronieni jakby pod parasolem. Fale te nie opadają - tłumaczy.

Adam Popielewski, dyrektor Wydziału Architektury i Budownictwa UMT przyznaje, że wydali pozwolenie na budowę komina. Zwrócił się o to inwestor. Na kominie będzie stacja nadawcza. A na nią zgoda nie jest nawet wymagana.

- Takie stacje mamy co kawałek. Gdyby były szkodliwe, nie mogłyby powstawać - podkreśla dyrektor WAiB.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska