Mavilex Toruń upada! "Gdzie nasze pieniądze?" - pyta załoga. Państwowa Inspekcja Pracy jest bezradna
Okazuje się, że sprawę firmy Mavilex dobrze zna Państwowa Inspekcja Pracy. Zna ją ze skarg, kilkukrotnych kontroli oraz problemów z zakończeniem ostatniej.
- Wszczęliśmy ją we wrześniu br. i nie możemy zakończyć do dziś. Powodem kontroli były skargi pracowników na niewypłacone wynagrodzenia. Niestety, w tej firmie nie ma już z kim rozmawiać. Prezes skontaktował się z nami tylko raz, by przekazać, że jest na chorobowym i że po konsultacji ze swoim prawnikiem zdecyduje, czy przyjąć kontrolę. Więcej się nie odezwał. Kadrowe i księgowe odeszły z pracy. Na naszą korespondencję z żądaniami przedstawienia dokumentów nikt nie odpowiada. Inspektor pracy wielokrotnie był w siedzibie firmie i nie zastał żadnej osoby decyzyjnej do rozmowy. To jest pat - przyznaje inspektor Waldemar Adametz, wicedyrektor Okręgowego Inspektoratu Pracy w Bydgoszczy.
Zobacz też:
Mieszkania i sprzęty od komornika w Toruniu. Licytacje komornicze w grudniu