Przypomnijmy, że niespełna 2-letni Marcelek pobity został 16 lutego w jednym z mieszkań we Włocławku przez konkubenta matki dziecka. Mężczyzna mieszkał z nią od kilku tygodni i był wtedy w domu sam z dzieckiem.
20-latek przyznał się do winy. Mówił, że wyładował na dziecku złość za to, iż nie otrzymał pomocy finansowej z jednego z urzędów.
Opinia dotarła
Marcelek trafił do toruńskiego szpitala, gdzie zmarł po kilku tygodniach. Wstępne wyniki sekcji zwłok wskazywały na to, że przyczyną jego śmierci była niewydolność krążeniowo-oddechowa spowodowana obrzękiem mózgu i krwiakami. Według śledczych oprawca uderzał rękoma w głowę chłopczyka oraz silnie uciskał i potrząsał nim. [break]
Patrykowi K. postawiono wtedy zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Śledczy sygnalizowali jednak, że może dojść do zmiany zarzutów, ponieważ wiele w tej sprawie zależeć będzie od opinii biegłych. I taka ekspertyza dotarła do Prokuratury Rejonowej we Włocławku.
Na jej podstawie prowadzący postępowanie uznali Patryka K. za winnego zabójstwa Marcelka w tak zwanym zamiarze ewentualnym. Chodzi o to, że nie była to zaplanowana zbrodnia z premedytacją. Ale bijąc chłopca, podejrzany musiał co najmniej zdawać sobie sprawę z tego, iż może go zabić.
Odmówił wyjaśnień
Według biegłych chłopiec został uderzony z dużą siłą w twarz, a potem również silnie popchnięty. Dziecko przewróciło się i uderzyło się w głowę.
Patryk K. nie przyznaje się do nowego zarzutu. Odmówił też składania wyjaśnień. Grozi mu teraz nawet dożywocie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?