Miał brać. Teraz milczy

Sąd Rejonowy we Włocławku przedłużył wczoraj areszt tymczasowy wobec byłego pracownika włocławskiej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, podejrzanego o korupcję.

Mężczyzna nie przyznaje się do popełnienia zarzuconego mu przestępstwa.

Został on zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w październiku ub.r. podczas akcji kontrolowanego wręczenia łapówki. Była to odpowiedź na informację uzyskaną przez CBA o wymuszeniu łapówki przez kanclerza. Zaplanowano więc kontrolowane wręczenie koperty z 8 tys. złotych.

- Kanclerz żądał 1/12 kontraktu wartego 120 tysięcy złotych na usługi porządkowe na uczelni - poinformował media Piotr Kaczorek z CBA. - Choć uczelnia wybrała już wykonawcę, miał zapowiedzieć, że bez łapówki może wypowiedzieć kontrakt.

<!** reklama>Do przekazania odpowiednio przygotowanych banknotów doszło w PWSZ. Gdy mężczyzna szedł do swojego samochodu, został zatrzymany. Sprawę przejęła Prokuratura Krajowa Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej w Gdańsku z siedzibą w Sopocie. Były pracownik uczelni usłyszał zarzut korupcji. Został wówczas tymczasowo aresztowany.

Wczoraj włocławski sąd, na wniosek prokuratury, przedłużył areszt tymczasowy o trzy miesiące.

- W ciągu trzech miesięcy śledztwo powinno zostać zakończone - mówi prokurator Zbigniew Niemczyk z Sopotu. - Czekamy jeszcze na czasochłonne, trudne i kosztowne opinie biegłych z zakresu fonoskopii. Jest to jedyna osoba podejrzana w tej sprawie. Nie przyznaje się do popełnienia zarzuconego jej przestępstwa i odmawia złożenia wyjaśnień.

W myśl kodeksu karnego, za przyjęcie korzyści majątkowej w związku z pełnieniem funkcji publicznej i uzależnieniem wykonania czynności służbowej od otrzymania korzyści, grozi kara do 10 lat więzienia.