Miasto liderem regionu w likwidacji dymiących kominów

Toruń najlepszy w regionie w pozyskiwaniu środków, które mają oczyścić powietrze z rakotwórczych zanieczyszczeń. W ciągu czterech lat wydamy 12,7 mln zł na likwidację dymiących kominów.
[break]
Przez starówkę, Jakubskie, Mokre, Przedmieście Chełmińskie i Bydgoskie ciągnie się w Toruniu pas kominów domów i budynków wielorodzinnych opalanych najtańszym paliwem - węglem kamiennym. Szacunkowe, ostrożne dane mówią o 10 tys., spośród 70 tys. wszystkich mieszkań w Toruniu opalanych w ten sposób. W powietrze z dymem dostaje się pył zawieszony PM10, pył benzo(a)pirenu, dwutlenku siarki. Są to groźne, rakotwórcze związki.
Powietrze w Toruniu od dwóch lat oczyszcza KAWKA, program, w którym kilka publicznych jednostek składa się, żeby mieszkańcy mogli z dopłatą zlikwidować piece opalane węglem kamiennym i podłączyć się do sieci miejskiej lub zmienić piec na gazowy, elektryczny, olejowy, jednym słowem ekologiczny. Taką zamianę nawet w 95 procentach dofinansują: Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, jego jednostka wojewódzka w Toruniu, Urząd Miasta Torunia, część kosztów pokrywa właściciel pieca.
156 podmiotów sięgnęło po pieniądze z KAWKI II w Toruniu, w tym aż 39 z budynków wielorodzinnych. Na likwidację pieców pójdzie 12,7 mln zł, ale w tej kwocie są też koszty termomodernizacji budynków, zakupu i instalacji kolektorów słonecznych czy wymiana stolarki okiennej i drzwiowej.
- W pilotażowej KAWCE I, która wciąż trwa, był budynek, w którym zmianę systemu ogrzewania sfinansowaliśmy w całości - podkreśla Szczepan Burak, dyrektor Wydziału Środowiska i Zieleni, odpowiedzialny za realizację wniosków.
Okazuje się też, że spośród 156 podmiotów, które przeszły ostrą selekcję do programu, 12 obiektów wielorodzinnych to budynki Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej (przejdą termomodernizację z wymianą ogrzewania z węglowego na centralne lub gazowe), z pieniędzy skorzystają też toruńskie wspólnoty, prywatni właściciele. Spora część budynków znajduje się na lewobrzeżu, pozostałe tradycyjnie w najbardziej zadymionych dzielnicach - Bydgoskim Przedmieściu, Przedmieściu Chełmińskim, starówce.
Miasto jest liderem w pozyskiwaniu środków na ten cel. Dla przykładu do Włocławka, który miał szansę na pieniądze nie popłynie ani jedna złotówka. Z programu skorzystają, ale w znacznie mniejszej części Bydgoszcz, Grudziądz i Nakło. Dla porównania Toruń z NFŚiGW oraz wojewódzkiej jednostki otrzyma w sumie 6,5 mln zł, Bydgoszcz 4,3 mln zł.