Michał Daniecki przebiegł 100 km dla Franka Dziemeckiego. Jak jeszcze można pomóc?
Półtoraroczny Franek Dziemecki z Torunia urodził się z wadą serca oraz zdeformowaną lewą rączką. Kończyna jest przekręcona o 90 stopni i wygląda tak, jakby dłoń była zrośnięta z łokciem. Tę wadę określa się jako rękę hakowatą promieniową. Jedynym ratunkiem są operacje. Ich koszt jest ogromny – potrzeba prawie 600 tys. złotych. Na razie udało się zebrać 2/3 tej kwoty. A czas ucieka.
Zobacz także:
Toruńskie VIP-y w dzieciństwie. Czy rozpoznacie ich na zdjęciach?
Oto zarobki i majątek prezydenta Torunia. Michał Zaleski złożył oświadczenie majątkowe
– We wrześniu musimy wpłacić 20% zadatku, czyli ok. 120 tys., żeby zarezerwować salę zabiegową – mówi Magda Dziemecka, mama Franka. Operacje zdeformowanej rączki miałyby się odbyć w styczniu 2021 roku. - Zabiegi mają mieć miejsce w Warszawie, w Szpitalu Medicover. Za ich przeprowadzenie będzie odpowiedzialny dr Paley z Florydy, prawdopodobnie najlepszy fachowiec na świecie od tak trudnych przypadków - mówi mama chłopca.
Niestety, wada rączki to nie jedyny problem Franka. Chłopiec ma również chore serduszko. Jedną operację przeszedł krótko po urodzeniu, druga miała się odbyć w maju. Została jednak przesunięta o miesiąc z powodu dużej liczby dzieci czekających na zabieg. - Ważne jest to, że dla Frania musi zostać stworzone naczynie, co przyczynia się do dłuższego czasu oczekiwania – dodają rodzice chłopca.