Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Między nami, Zwierzakami [CAŁY TEN POP, OPINIA]

Mariusz Załuski
Jako człowiek z natury pogodny, lubię, kiedy ludzie są szczęśliwi. Czekam więc zawsze na wybory samorządowe, bo po nich szczęśliwi są wszyscy. Każdy uchachany ogłasza, że wybory wygrał i cnotę ocalił, co w sumie trudne nie jest, bo przy tych wyborach zawsze znaleźć można jakiś kawałeczek statystyki, co to nam pasuje. I tym razem też wszyscy wygrali. No może poza biednym panem Jakim, wokół którego pustynia i puszcza się zrobiła i to już chwilunię małą po ogłoszeniu wyników.

Ale przy całym tym wyborczym piekiełku gdzieś nam umknąć mogły cuda polskie, niby wagi lżejszej, ale tylko niby. Ot, takie, jak projekt zmian w ustawie, zmajstrowany przez koleżków z Polskiego Związku Łowieckiego, w celu chwalebnym oczywiście, czyli - walki z afrykańskim pomorem świń. A pomór, jak wiadomo, to dobry wytrych na wszystko.

I cóż wymyśliły tęgie głowy z PZŁ? Projekt m.in. umożliwia polowania z łukiem, też na „terenach zurbanizowanych”. Co wyeliminować ma konflikty społeczne, związane z hałasem. Gdyż, jak wiadomo w okolicznościach przyrody, w których faceci z łukami ganiają zwierzątka po mieście, hałas jest największym problemem. I tak mamy szczęście, że nie umożliwia polowań z toporami, bo te też w końcu ciche są, a pewnie ofiar postronnych byłoby mniej. Ba, ale nie tylko coś dla Robin Hoodów się tu znalazło. Projekt umożliwia też udział w polowaniach dzieciom. I tu już się nawet dowcipkować odechciewa... Cóż, myśliwi mają ostatnimi czasy marny PR. A od kiedy panu ministrowi podrzucano pod lufę bażanty, żeby mógł sobie pozabijać relaksacyjnie - swoją drogą co trzeba mieć w głowie, żeby się tak rozrywać - to już jest PR tragiczny. I do tego mam wrażenie, że myśliwi nie bardzo wiedzą dlaczego, wietrząc spiski naiwnych pięknoduchów i bęcwałów od ekologii. A sprawa jest prosta.

Tak więc kochani myśliwi! Nie jestem naiwnym pięknoduchem, ba, zdaję sobie sprawę, że po tym, co sami pozwoliliśmy zrobić z przyrodą - przy waszym solidnym wkładzie - odstrzał sanitarny jest niekiedy konieczny. Ale czym innym jest zabijanie z konieczności, a czym innym tego zabijania fetowanie. Wymyślanie jakichś upiornych rytuałów myśliwskich. Zabawa w zabijanie wreszcie. I naprawdę chcecie to pokazywać dzieciom? Te zagonione zwierzęta dobijane z łuku? Kochani moi, to może waszym dzieciom otworzyć w głowach takie furtki, których już nie sposób będzie zamknąć. Furtki, które kompletnie znieczulą je na cierpienie zwierząt. I, niestety, na cierpienie ludzi też.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska