Miejskie zaciskanie pasa omija oświatę. Czy na pewno tak jest?
Już kilka tygodni temu władze Torunia ogłosiły, że muszą ratować swoją kasę. Pandemia mocno ograniczyła zaplanowane w budżecie wpływy miasta, konieczne jest więc poszukiwanie oszczędności. Mieszkańcy dowiedzieli się między innymi, że od stycznia przyszłego roku więcej zapłacą za wywóz i utylizację śmieci, a część lokalnych dróg powstanie ze sporym opóźnieniem. Wielokrotnie podkreślano przy tym, że cięcia najmniej dotkliwe będą w bardzo nadwyrężającej budżet oświacie.
Czytaj także:
Nie wszyscy nauczyciele wrócili do szkół
Zielone światło dla pierwszego drapacza chmur w Toruniu
Tymczasem docierają do nas głosy dyrektorów szkół, którym zaczyna brakować rąk do pracy.
- Kiedy ktoś przechodzi na emeryturę bądź rezygnuje z etatu, ten pozostaje nieobsadzony. Niedługo sami będziemy musieli zająć się dezynfekcją i czyszczeniem toalet – alarmują szefowie placówek oświatowych.