Mięsa nie kupisz, bo... maszyna już umyta

Jeden z naszych Czytelników jest zaskoczony sytuacją, jaka spotkała go w minionym tygodniu.

- Potrzebowałem mięsa wołowego na obiad, więc po 13 udałem się na starówkę do sklepu mięsnego. Najpierw byłem pod Arkadami, gdzie o 13.30 usłyszałem od pani ekspedientki, że ona już mięsa nie zmieli, bo za pół godziny zamykają sklep. Pomyślałem - trudno, pójdę do „Gzelli” na Chełmińskiej i kupię - opowiada nasz Czytelnik.

Niestety, w delikatesach mięsnych „Gzella” mężczyzna spotkał się z dokładnie taką samą sytuacją jak w sklepie pod Arkadami.

- Usłyszałem, że maszyna do mielenia mięsa też jest umyta. Pani powiedziała, że wołowego mięsa nie zmieli, ale poleca karkówkę, która już jest zmielona. Co miałem zrobić? Nie chciałem się kłócić z ekspedientką i wziąłem karkówkę, ale to trochę dziwne, że w dzisiejszych czasach, w sobotę przed godziną 14 nie można kupić w sklepie tego, co się chce. Myślałem, że sklepy pracują do pełnych godzin i do ostatniego klienta, ale okazuje się , że tak nie jest- mówi mężczyzna.

Nasz Czytelnik był przekonany, że panie w sklepach mięsnych myją maszyny po zamknięciu sklepów. Dodał też, że może warto wywiesić taką informację na drzwiach, że mięsa już nikt nie zmieli.

Co na to sprzedawcy? „Nowości” w tej sprawie skontaktowały się z koordynatorką delikatesów mięsnych „Gzella”, która była bardzo zaskoczona tym, że mężczyzna w sobotę nie mógł kupić mielonego mięsa w jednym ze sklepów na starówce.

Czytaj dalej - kliknij poniżej:

- Bardzo dziękuję za tę informację. Oczywiście, że w sklepie nie ma informacji na drzwiach, że mięsa już nikt nie zmieli, ponieważ tak nie jest. Jest tak jak mówi Czytelnik, każdy z naszych sklepów jest otwarty do określonej godziny, więc jeśli w sobotę sklep jest czynny do 14, to każdy powinien do tej godziny kupić, to co chce. Nawet mięso, które trzeba zmielić, ponieważ panie nie mogą odmówić. Maszyna powinna zostać umyta dopiero o godzinie 14, kiedy sklep jest zamykany - tłumaczy Anna Borek, koordynatorka sklepów „Gzella” w Toruniu.

Pani koordynator w rozmowie z „Nowościami” podkreśliła, że do tej pory nie spotkała się z taką sytuacją i zapewniła, że sprawa zostanie wyjaśniona.

- Nikt nie zgłaszał nam do tej pory tego typu uwag, więc jestem zaskoczona tym zgłoszeniem. Być może to były wewnętrzne ustalenia w sklepie, wyjątkowa sytuacja, ale zapewniam, że można u nas robić zakupy w określonych godzinach- dodaje Anna Borek.

Na temat Czytelnicy sygnalizują

Mieszkanka ulicy Lisiej na Wrzosach skarży się, że ulica jest zaniedbana.

- Nie ma u nas nawet koszy na śmieci. Czy jest szansa, że to się zmieni? Ulica jest naprawdę zaniedbana i wydaje mi się, że kilka koszy zmieniłoby sytuację.

Inna Czytelniczka z Wrzosów zwraca uwagę na brak wiaty na przystanku na ulicy Wrzosowej.

- Chodzi o przystanek 32. Dzieci wróciły do szkoły. W poniedziałek padał deszcz i zmokły, czekając na autobus, bo wiaty nie było. Bardzo proszę o naświetlenie tego problemu - mówi kobieta.

Zobacz też: Info z Polski - 31.08.2017

NowosciTorun