Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Grzywny woleli zamówić buty u dziadka niż kupić gotowe w sklepie

Dariusz Meller
Wśród członków Ochotniczej Straży Pożarnej w Grzywnie, przed II wojną światową, mój dziadek w drugim rzędzie (z ręką przy pasku). Siedzą właściciele ziemscy - „sponsorzy” strażaków, m.in.udostępniali im swojej konie
Wśród członków Ochotniczej Straży Pożarnej w Grzywnie, przed II wojną światową, mój dziadek w drugim rzędzie (z ręką przy pasku). Siedzą właściciele ziemscy - „sponsorzy” strażaków, m.in.udostępniali im swojej konie
W naszym albumie pisaliśmy o rzeźnikach, piekarzach, fryzjerach. Teraz przyszła kolej na szewców. Zresztą - idzie luty, podkuj buty...

Mój dziadek Leon Meller był z zawodu szewcem. W latach 1925-1929 miał własny zakład w Chełmży przy ulicy Chełmińskie Przedmieście 48 i stąd figuruje w „Wykazie rzemieślników miasta Chełmży wg stanu z dnia 20 XI 1928 roku”.
[break]

W 1929 roku dziadek, już od paru lat żonaty z babcią Zofią, przeprowadził się do Płąchaw, gdzie mieszkali do 1933 roku. W roku następnym przenieśli się do Grzywny, gdzie osiedli aż do śmierci i gdzie dziadek dalej prowadził zakład szewski, chociaż po pobycie w rosyjskim łagrze w 1945 r. był schorowany. Pod koniec życia w pracy w warsztacie pomagał mu mój ojciec Henryk Meller.
Dziadek był bardzo dobrym fachowcem, o czym świadczy fakt, że buty u niego zamawiali nawet księża z Grzywny oraz okoliczni właściciele ziemscy. Nawet ja, rocznik 1964, pamiętam takich mieszkańców Grzywny, którzy woleli zamówić buty u dziadka niż kupić gotowe w sklepie. Takie prawdziwe buty, które skrzypiały przy chodzeniu, a najlepszy efekt dawały, jak się wchodziło do kościoła na nabożeństwo.

Z kopytami i czernidłem

Warsztat szewski dziadka pamiętam wszystkimi zmysłami; specyficzny, przyjemny zapach mieszaniny kleju, skóry i gumy, odgłosy uderzania szewskim młotkiem, który różnił się od młotka zwykłego, no i obraz samego warsztatu.
Warsztatu zawalonego specjalnymi gwoździkami, w rodzaju szpilek robionych z drewna (z zapałek), druciaków czy teksów, obok których leżały młotki szewskie różnych rozmiarów, raszple, czyli zdzieraki (pilniki) szewskie, szpilorki - ostre szpikulce służące do robienia dziurek pod szpilkowane buty, noże, takie specjalne, których gołe ostrze oprawione było w luźną pochewkę ze skóry, jak np. rantmeser służący do obcinania gumowych brzegów.
Było jeszcze czernidło do butów, ambus - swego rodzaju mały metalowy młotek służący do woskowania butów, glancpapir, czyli papier ścierny, sztuper - narzędzie w kształcie kółka na rączce z ostrymi brzegami wyciskające wzorek w podeszwie robionego buta, leżały też metalowe stalki łączące obcas z podeszwą.

Na podorędziu wisiał pocięgiel - pasek przytrzymujący kopyto szewskie z butem przy szpilkowaniu, czyli wbijaniu szpilek (pocięglem mógł też oberwać od majstra niesforny uczeń szewski, czyli sztyft, albo też członek rodziny szewca). Nieodłączny był także drajfus, czyli trójnóg szewski, na który wkładało się buty podczas reperacji.
W jednym kącie pomieszczenia stała jeszcze stara, ale w dobrym stanie, niemieckiej produkcji szewska maszyna do szycia. Pozostałe kąty były obstawione szafami pełnymi kopyt szewskich (drewnianych form do butów), podeszew i kawałków skóry w rozmaitej wielkości.

Szewska lista

We wspomnianym wyżej wykazie chełmżyńskich rzemieślników figuruje 25 szewców i 2 cholewkarzy (ci ostatni byli pochodzenia żydowskiego). Ich zakłady były rozmieszczone w różnych częściach miasta.
Najstarsze pochodziły z 1880 roku (Piotra Świechowicza), 1882 roku (Stanisława Konkowskiego), najmłodsze zaś z 1925 roku (Wojciecha Drylla). Z kolei w wykazie rzemieślników chełmżyńskich posiadających karty rzemieślnicze figurowało 26 szewców i 2 cholewkarzy.

W drukowanych wówczas informatorach gospodarczych, księgach adresowych czy książkach telefonicznych z oczywistych względów (nie wszyscy się tam ogłaszali) zakładów szewskich było wykazywanych mniej. Dla przykładu według informatora z 1929 r. w Chełmży miało być 12 zakładów szewskich. Dla porównania w Toruniu było 37, w Wąbrzeźnie 15, w Kowalewie Pomorskim 3, w Grudziądzu 25, w Chełmnie 5, a w Brodnicy 9.

Szewstwo, podobnie jak i inne rzemiosła było zorganizowane w cechach. Na całym Pomorzu w 1937 r. było 50 takich cechów. Nie grupowały one jednak wszystkich wykonujących ten zawód, gdyż obok zarejestrowanych zakładów występowali jeszcze liczni chałupnicy oraz osoby naprawiające buty nielegalnie.
Cech szewski istniał oczywiście również w Chełmży. Na jego czele w latach 20. XX wieku stał Jan Rutkowski (prowadził swój zakład przy ul. Chełmińskiej 22 od 1896 r.), w 1934 r. jako starszy cechu figuruje Bronisław Olszewski (zakład przy ul. Toruńskiej 16 od 1908 r.).

Wśród rzemieślników chełmżyńskich, którzy na przełomie lat 1933/34 subskrybowali Pożyczkę Narodową, znajdowała się zajmująca się wyrobem cholewek Małka Goldstein i prowadzący zakłady szewskie Mieczysław Jędrzejewski oraz Helena Swinka (prowadziła po mężu Józefie, który posiadał swój zakład przy Rynku 1 i to już od 1910 roku), a także dwie osoby zajmujące się handlem obuwiem: Irena Dylewska i Kazimierz Jędrzejewski.

Pamiętali o marszałku

W 1934 roku z okazji imienin marszałka Józefa Piłsudskiego w dniu 19 marca cech szewski z Chełmży wysłał do Warszawy życzenia następującej treści:
„W dniu godnych imienin składa najszczersze życzenia w hołdzie Panu Marszałkowi Piłsudskiemu - Cech szewski Chełmża”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska