<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/oberlan_malgorzata.jpg" >Diety radnych i wynagrodzenia samorządowców zależne są od tak zwanej kwoty bazowej. W związku z tym, że w przyszłym roku planowane są kolejne oszczędności w wydatkach na administrację państwową, jej wielkość pozostanie na poziomie z 2010 roku (1835,35 zł). Z wyliczeń wynika więc, że nowo wybrani radni będą mogli w 2011 roku otrzymać w ramach diety maksymalnie 2753 zł miesięcznie.
I basta!
Identycznie sprawy mają się w przypadku pensji naszych włodarzy: burmistrzów i prezydentów miast, wójtów gmin. Oni, zgodnie z ustawą, zarobić mogą miesięcznie maksymalnie siedmiokrotność wspomnianej bazowej. Czyli - 12 tysięcy 847 złotych. Jeśli ktoś marzył o większych pieniądzach, może się rozczarować.
<!** reklama>Nikt nie zabrania jednak samorządowcom, by czerpali dodatkowe dochody z pracy, zasiadania, sprawowania czy też wynajmowania mieszkań. I takich przypadków w Polsce nie brakuje. Włodarze znajdują czas na to, by wykładać na uczelniach wyższych albo pracować w radach nadzorczych spółek. Przykładem chociażby Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent stolicy, wykładająca w ubiegłym roku na Uniwersytecie Warszawskim. Wynik ostatnich wyborów wskazuje na to, że wyborcom to nie przeszkadzało.
Na toruńskim podwórku mamy za to przykład zapracowanego radnego, dzielącego, często z wysiłkiem, czas między pracę na uczelni a sprawowanie mandatu. Mowa o profesorze Grzegorzu Górskim (PiS), prawniku i wykładowcy. Choć zdarzało mu się nieraz odebrać przyciętą za nieobecności dietę, reprezentować mieszkańców będzie przez kolejną kadencję. Statystyka obecności nie musi więc być, jak widać, miarą skuteczności rajcy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
