Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minął tydzień: Get Well, czyli tajne przez poufne

Piotr Bednarczyk
Chris Holder, ku uciesze kibiców, szybko dogadał się z działaczami Get Wellu
Chris Holder, ku uciesze kibiców, szybko dogadał się z działaczami Get Wellu Sławomir Kowalski
Muszę zacząć od hołdu złożonego polskim piłkarzom i ich trenerowi Adamowi Nawałce. Późnym wieczorem w poprzedni piątek złoili Rumunów 3:0 aż miło.

I to na ich terenie. I to po wszystkich perturbacjach z tak zwaną "grą w karty". Było niebezpieczeństwo, że w kadrze wszystko się popsuje. Że nawet - skoro Nawałka przebaczył tym niesfornym "karciarzom", to powstaną w drużynie podziały na tych, którzy są profesjonalistami oraz tych, którzy traktują przyjazd na mecze jako okazję do
napicia się i dobrej zabawy ("bo liczy się sport i dobra zabawa" - to hasło - napis na autobusie - wymyślili polscy kibice dla naszej kadry już w 2008 roku na Euro w Austrii i Szwajcarii). Ale nie. Chłopaki wzięli się i pokazali wspaniałą grę. Zastanawiałem się w momencie, gdy Kamil Grosicki po wspaniałej, godnej Maradony i Messiego bramce, gnał do Nawałki odganiając swoich kolegów, czy to było podziękowanie za przebaczenie, bo i on zagrał w karty, czy podziękowanie za to, że wybaczono jego kolegom? Po meczu stwierdziłem, że to nieważne. Ważne, że duch w narodzie (polskiej kadrze piłkarskiej) nie ginie. A to, że przeciętnie nasi reprezentanci wypadli w poniedziałek w sparingu ze Słowenią? A kogo to obchodzi... Od dawna nauczyłem się, że przykładanie jakiejkolwiek miary do spotkań sparingowych nie ma większego sensu.

* * *

W poniedziałek skończył się okres transferowy w polskim żużlu. Nie będę wspominał tego dnia szczególnie szczęśliwie. I to nie z powodu ostatecznych decyzji kadrowych w Get Wellu. O tych napiszę za chwilę. Chodzi o podejście klubu lub pojedynczych osób do dziennikarzy. Otóż traktuję swoją pracę jako pośrednictwo między klubem a kibicami - czyli pracuję w usługach, co wcale mi nie powinno uwłaczać, gdybym dobrze wykonywał swoją pracę (pozdrawiam wszystkich z działu "usług"!). No, trudno, żeby działacze klubowi odbierali tysiące telefonów od kibiców w ostatnim dniu okresu transferowego i informowali każdego z osobna, jakie decyzje zostały podjęte. Mogą się więc wyręczyć albo komunikatem na stronie klubowej czy też portalu społecznościowym lub takimi dziennikarzami, jak ja. Ale nie - generalnie mieli wszystkich (albo prawie) w "głębokim poważaniu". Właściciel odsyłał do menedżera, ten nie odbierał telefonów, w oficjalnym klubowym Internecie zapadła cisza. Inne kluby, jak tylko podpisały z kimkolwiek umowę, chwaliły się gdzie tylko mogły. Ekstraliga Żużlowa jest na tym punkcie dość wyczulona - im więcej o dyscyplinie w mediach, tym lepiej. A Toruń? Dramat. Dopiero gdy pojawiły się we wtorek pierwsze negatywne komentarze w mediach, szybko poinformowano o ostatecznym (?) zestawieniu kadry zespołu. Przyznam szczerze, że myślałem, iż po współpracy ze schyłkowym Unibaksem gorzej już być nie może. A jednak...

* * *

No, to przejdźmy do składu. I tu można trochę zrozumieć ciszę ze strony klubu. Chwalić się bowiem niespecjalnie było czym, bo wzięliśmy tych, których - generalnie - nie chcieli inni. Ale nie zamierzam dołączyć do chóru miażdżących decyzje Personalne. Powiedzmy sobie uczciwie - po tym, jak (podobno) Martin Vaculik zadeklarował przedłużenie kontraktu z Get Wellem, a później wycofał się z obietnicy, nie bardzo było kogo "wyciągnąć" z konkurencji. Janusz Kołodziej? Wiadomo było, że zdecydowanie bliżej mu do Leszna, poza tym może jakiś wpływ miała niechęć między menedżerami. O pozostaniu Nielsa Kristiana Iversena w Gorzowie krążą takie plotki, że aż trudno w nie uwierzyć. A poza tym? Nie było nikogo wartościowego, bo chyba nie mówimy tu o Leonie Madsenie, Fredriku Lindgrenie czy Mateju Zagarze. I torunianie zostali z ręką w nocniku. Zastanawiam się, skąd się bierze ta niechęć do występowania w toruńskich barwach? I dotyczy to nie tylko ostatnich sezonów. Klub (czy to Unibax, czy KS) stabilny finansowo, warunki na Motoarenie perfekcyjne, a tu trzeba prawie na kolanach prosić lub przepłacać, by ktoś do nas przyszedł. Czy to aby nie sprawa relacji personalnych? Ale jeśli tak, to ja już tego speedwaya w XXI wieku nie rozumiem...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska