Gdy startował na radnego miasta Torunia wygrał i to dwa razy. Podobnie było później w wyborach do sejmiku województwa. Niedawno radny Banaszak uznał, że swoje bogate doświadczenie warto wykorzystać także dla dobra Młodzieżowej Spółdzielni Mieszkaniowej i wystartował w wyborach do Rady Nadzorczej MSM. Choć mieszka w Więcławicach pod Gniewkowem, partyjnie związał się ze strukturami PiS w Inowrocławiu, to jednak lokal w zasobach MSM ma i startować może. „Można mnie traktować jako świeżą krew” - mówił w „Nowościach”, zapewniając przy tym, że mimo rozlicznych obowiązków znajdzie czas na spółdzielcze sprawy MSM. Świeża krew jednak spółdzielczego elektoratu nie przekonała i radny zdobywając 39 głosów zajął trzecie miejsce od końca. Do miejsca w radzie zabrakło mu jakichś 100 głosów. Najlepsi - Witold Waczyński i Krystyna Zaleska - zebrali po ponad 200 głosów.
[break]
[
W zeszłym roku Adam Banaszak startował w wyborach do europarlamentu. Wtedy też się nie udało, ale coś mi się wydaje, że w kolejnych eurowyborach znów może wystartować i nie zdziwiłbym się, gdyby w końcu się udało. Zdziwiłbym się za to, gdyby jeszcze startował do rady nadzorczej MSM. Bo chyba już wie, że trzeba mierzyć siły na zamiary. Zdobyć miejsce w Parlamencie Europejskim nie jest łatwo, ale to jest osiągalne. Przy odpowiedniej dawce ambicji, samozaparcia, pracy i szczęścia fotel w okazałym gmachu przy rue Wiertz w Brukseli jest do zdobycia. Z dostaniem się do rady obradującej w siedzibie spółdzielni przy ulicy Tuwima, może być o wiele trudniej.
[
Odkąd pamiętam trwa w Toruniu dyskusja o liczbie punktów sprzedaży mocniejszych alkoholi. Dyskusja jednak cokolwiek jałowa, a argumenty mało przekonujące. Niestety, opublikowany przez nas w czwartek dwugłos młodych, zdolnych z toruńskiej rady - tylko to potwierdził. Michał Rzymyszkiewicz z PO był za zwiększeniem limitu a argumentował m.in. tak, że Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaleca, by jeden punkt z alkoholem wypadał na 1000 mieszkańców, a u nas wypada na 1500. Te dane mówią same za siebie - dodaje radny. Doprawdy? Jesienią zeszłego roku Krzysztof Brzózka, dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych mówił w „Dzienniku-Gazecie Prawnej”, że zgodnie z zaleceniami WHO jeden punkt z alkoholem powinien przypadać na... 1000-1500 mieszkańców. A z tego by wynikało, że mieścimy się w tym limicie. Przeciwko zwiększeniu opowiada się radny Jacek Kowalski (PiS) i alarmuje, że na stacjach benzynowych można kupić piwo, a potem słyszy się o wypadkach powodowanych przez nietrzeźwych kierowców. Niby tak, tylko że pijani za kółkiem byli plagą polskich dróg także wtedy, gdy na stacjach benzynowych z wyrobów alkoholowych oferowano wyłącznie płyn borygo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?