Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minął tydzień. Radny jest za, a nawet przeciw. Marszałek może sypnąć

Marek Nienartowicz
Marek Nienartowicz
W gronie radnych wojujących z koncepcją Toruńskich Sukiennic jest Sylwia Kowalska z Czasu Mieszkańcówfot.: Grzegorz Olkowski
W gronie radnych wojujących z koncepcją Toruńskich Sukiennic jest Sylwia Kowalska z Czasu Mieszkańcówfot.: Grzegorz Olkowski
Kolejny tydzień nie było w pracy prezydenta Michała Zaleskiego. Już trzeci. Powód jest poważny. Prezydent przeszedł operację i wraca do siebie. A w poniedziałek do pracy. Życzymy więc dużo zdrowia!

[
[break]
Z kolei ja wrócić muszę do pomysłu budowy hali targowej w miejscu targowiska przy Szosie Chełmińskiej. Bo napisał do mnie po poprzednim felietonie radny PO Michał Rzymyszkiewicz. Okazało się, że faktycznie byłem nieścisły. Bo radny jest za, a nawet przeciw. Przeciw - budowie hali wedle pomysłu spółki Toruńskie Sukiennice. Popiera natomiast taką koncepcję, jeśli zrealizuje ją ktoś inny, na przykład miejska spółka Targi Toruńskie. Co ciekawe, w Radzie Miasta jest dość szabel, by przegłosować chłopaków z PO (brykają głównie oni) i dziewczyny z Czasu Mieszkańców (Macieja Cichowicza oczywiście też), i jednak pomysłowi Toruńskich Sukiennic dać zielone światło. Radni Czasu Gospodarzy, PiS i Marian Frąckiewicz z SLD zapewne jeszcze na dokładkę dają większość. A jednak prezydent Zaleski nie idzie na zwarcie...
[
Na pocieszenie spieszę donieść, że jeszcze bardziej skomplikowana jest sytuacja z budową odcinka trasy średnicowej na zachód od Szosy Chełmińskiej. Teraz temat wybija się coraz mocniej przy okazji mającej ruszyć lada miesiąc wielkiej rozbudowy szpitala na Bielanach. Aż się prosi, by dojeżdżać do niego średnicówką. W tej akurat sprawie nie chodzi o pieniądze, bo marszałek Piotr Całbecki już zdążył przecież zapewnić, że na tę inwestycję jest gotów sypnąć unijną kasą. Tyle że budowa tego fragmentu średnicówki jawi się - o czym w tym tygodniu wspominałem na łamach „Nowości” - jako trudniejsza od budowy mostu! Bo też jego przejście przez skrzyżowanie ulic św. Józefa/Grunwaldzka to prawdziwy toruński węzeł gordyjski albo trójkąt bermudzki. Albo coś jeszcze gorszego.
Może więc nie ma się co dziwić, że toruńska władza od lat podchodzi do tej inwestycji jak do jeża? Pamiętam, jak grubo ponad dekadę temu Rada Miasta zlecała opracowanie planu zagospodarowania przestrzennego dla całej średnicówki. Jednak okolice skrzyżowania św. Józefa/Grunwaldzka postanowiono z tego wyłączyć.
[
O co więc chodzi, jeśli nie o pieniądze? Fakt, że dziś trudno sobie wyobrazić, by średnicówkę przecisnąć pod oknami ekonomika. Ale przecież prezydent Zaleski stwierdził kiedyś, że jedną jezdnię można puścić na powierzchni, a drugą - w tunelu. Tyle że przy skrzyżowaniu jest zabytkowy park, o którego ochronę zdążył się już upomnieć minister kultury. Stoi też przy nim kościół i klasztor. A z Kościołem - jak wiadomo - toruńska władza bardzo się liczy. Poza tym to kościół i klasztor Zakonu Redemptorystów! A wiadomo, kto należy do tego zgromadzenia. I kogo bardzo - z wielką wzajemnością zresztą - popiera. Jakby komuś było mało, to jeszcze dodam, że zaraz za klasztorem mieszka Pewien Wiceprezydent Torunia. Zaś obok skrzyżowania - Pewien Profesor z UMK.
W tej sytuacji pytanie brzmi - czy i kiedy znajdzie się w Toruniu mocarz, który niczym Aleksander Macedoński ten węzeł gordyjski przetnie? Albo oswoi tego jeża. I średnicówkę na Bielanach zbuduje.cp

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska