Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minął tydzień. Wyrowiński gorzki, policjant zestresowany

Ryszard Warta
Ryszard Warta
Ryszard Warta
Ryszard Warta
Jakiś czas temu wicemarszałek Senatu Jan Wyrowiński, toruński parlamentarzysta o jednym z najdłuższych staży, zapowiedział wycofanie się z życia politycznego.

Gorzko brzmiało, gdy tłumacząc swą decyzję mówił, że nie pasuje do zasad, jakie dziś obowiązują w polityce. Może rzeczywiście Wyrowiński nie pasuje do dzisiejszej polityki. Ale to żaden zarzut, wręcz przeciwnie, bo to nie z senatorem, tylko z polityką stało się coś niedobrego. Pamiętam jego oświadczenie sprzed kilku tygodni, w którym z podobną goryczą pisał o swym zniesmaczeniu decyzją bydgoskch radnych PO, którzy przeforsowali odebranie tamtejszemu mostowi na Brdzie imienia Lecha Kaczyńskiego. On, senator PO, dawniej działacz UD i UW, przez lata całe i do dziś po drugiej stronie barykady politycznej niż środowiska braci Kaczyńskich, krytykuje wprost swych partyjnych kolegów za to, że okazali się mali. I ma rację. Nie trzeba być miłośnikiem prezydentury Lecha Kaczyńskiego, ale wobec jego tragicznej śmierci nadawanie, a następnie odbieranie patronatu jest żenującą hucpą i demonstracją politycznej arogancji. Dziś, gdy obowiązują zasady klanowej lojalności, w których nie sens działania się liczy, tylko to, kto za tym stoi, Wyrowiński rzeczywiście prezentuje się jak relikt przeszłości.

A co do przeszłości. W środowych „Nowościach” pytaliśmy senatora Wyrowińskiego o szczegóły pilotowanego przez niego projektu ustawy o wsparciu dla tych spośród dawnych działaczy opozycji demokratycznej, którzy dziś żyją w trudnych warunkach materialnych.
Co ciekawe, jednocześnie z projektem, o którym mówił Jan Wyrowiński, SLD rozpoczęło prace nad własną ustawą, która ma pomóc - jak to opisuje lewica - ofiarom Balcerowicza. O tym także pisaliśmy w środowych „Nowościach”. Pieniądze byłyby wypłacane tym, których zakłady pracy zostały zlikwidowane w latach 1989-1992, a dziś mają dochody poniżej 840 zł, czyli mniej niż wynosi najniższa emerytura. Przez moment zastanawiałem się, czy na taką pomoc załapaliby się także etatowi pracownicy aparatu PZPR, oficerowie SB czy na przykład cenzorzy z delegatur Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk, bo przecież ich zakłady pracy także zostały po 1989 roku zlikwidowane. Ale to niemożliwe. Wśród weteranów tych firm ze świecą dziś szukać osób, które utrzymać się muszą za te marne 840 złotych. Albo i mniej.

W czwartek pisaliśmy, że firma Skanska, przebijająca się z Mokrego na Chełmińskie trasą średnicową, chce przedłużenia terminu zakończenia robót. Tego rodzaju informacje bardzo są przydatne dla zachowania higieny psychicznej, bo potwierdzają, że w tych szalonych, niestabilnych czasach są rzeczy, które pozostają niezmienne. Słońce wschodzi na wschodzie, zachodzi na zachodzie, koty miauczą, psy szczekają, a roboty się spóźniają. I tak musi być. Praw natury pan nie zmienisz i nie bądź pan kiep - cytując klasykę polskiego kabaretu. Fenomen terminowego zakończenia robót - przynajmniej na tych najważniejszych inwestycjach - to zjawisko w toruńskiej przyrodzie niewystępujące. Średnicówka - spóźnienie, most - spóźnienie, Okrężna - spóźnienie, hala przy Bema - spóźnienie, kiedyś wiadukt przy Kościuszki - spóźnienie. I można by uwierzyć, że tak jest zawsze i wszędzie, gdyby nie inwestor i wykonawca północnej części autostrady A1, z Gdańska do Torunia, którzy bezczelnie uwinęli się z robotą przed terminem. A więc jednak można. Szkoda, że nie u nas,

Coś złego dzieje się z policją - przynajmniej w południowej części naszego województwa. A to łapią szefa komisariatu w Ciechocinku, który wypił i pojechał, a to zwijają pół drogówki z Włocławka z łapówkarskimi zarzutami, a to cywil, choć pracownik komendy w Aleksandrowie Kujawskim, tak jest sfrustrowany, że w wiadrze z wodą topi siedem terminali do łączności komputerowej, a cztery inne wrzuca do Wisły. Łącznie z bąbelkami poszło 70 tysięcy złotych, tyle był wart zniszczony sprzęt. Tymczasem przed toruńskim sądem trwa utajniony proces byłego wicekomendanta wojewódzkiego policji w związku
z głośną awanturą w klubie Lizard King. Ależ stresy w tej policji. Nic dziwnego, że niektórzy topią zmartwienia w kieliszku. A terminale w wiadrze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska