Do końca sierpnia ruch pojazdów i pieszych na skrzyżowaniu Legionów ze Żwirki i Wi-gury w Toruniu regulowała sygnalizacja świetlna. Zastąpiono ją minirondem. Światła, także dla pieszych, pulsują teraz tylko na żółto.
Jak czytamy na internetowej stronie toruńskiego Miejskiego Zarządu Dróg, z propozycją zmiany organizacji ruchu na tym skrzyżowaniu wystąpili okoliczni mieszkańcy, a celem zmiany jest usprawnienie ruchu.
Kolizji nie było
Zdaniem naszego Czytelnika, zmiana pogorszyła sytuację pieszych korzystających z przejść przy rondzie. Sygnalizacja świetlna była dla nich wygodniejszym i bezpieczniejszym rozwiązaniem. Do tego większym samochodom, dostawczym i ciężarowym, nie jest łatwo manewrować na minirondzie.
- To rondo powstało w ramach tzw. stałej organizacji ruchu. Obserwujemy, jak się sprawdza. Jeśli z tych obserwacji wyniknie, że potrzebne są jakieś poprawki, to je wprowadzimy - mówi zastępca dyrektora MZD Ireneusz Makowski. - Odkąd powstało rondo, korki na tym skrzyżowaniu zniknęły, płynność przejazdu się poprawiła. Nie odnotowano tam też po zmianie zasad ruchu żadnej kolizji czy wypadku. Rzeczywiście, kierowcy dużych samochodów mogą mieć trudności z manewrowaniem na minirondzie, ale z naszych obserwacji wynika, że na przykład autobusy radzą tam sobie bardzo dobrze.
Polecamy
Jak twierdzi dyr. Makowski, nie zdarzyła się też żadna sytuacja, w której zagrożony byłby pieszy. Bezpieczni są również rowerzyści, którym jednak należy przypomnieć, że przy tamtejszych przejściach nie ma przejazdów dla rowerów. Jezdnię przekraczać mogą po pasach tylko pieszo, prowadząc swój jednoślad.
Porzucone auto?
- Od lutego na ulicy Krasińskiego obok naszego domu stoi samochód, z którego nikt nie korzysta. Ten samochód utrudnia między innymi dojazd karetce pogotowia - mówi Czytelniczka z Bydgoskiego Przedmieścia w Toruniu. - Zgłaszaliśmy sprawę w Straży Miejskiej, ale bez skutku.
Komendant toruńskiej Straży Miejskiej Mirosław Bartulewicz potwierdza, że taki sygnał municypalni przyjęli, jednak nie ma podstaw, by interweniowali w tej sprawie.
- Samochód stoi w miejscu, gdzie wolno parkować. Jest zamknięty. Ustaliliśmy, czyje to auto. Monitorujemy, co się z pojazdem dzieje. Interweniować możemy dopiero wtedy, gdy straci tablice rejestracyjne albo zacznie zagrażać środowisku, jeśli na przykład będzie niszczeć i będą wyciekać z niego płyny eksploatacyjne - mówi komendant.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?